Niniejsza treść została uznana przez Użytkowników lub Administratora za treść nieodpowiednią dla osób małoletnich. Materiał może zawierać treści wrażliwe, w szczególności pornografię lub w sposób nieuzasadniony eksponując przemoc. Aby obejrzeć materiał Użytkownik musi mieć ukończone 18 lat lub posiadać zgodę przedstawiciela ustawowego na zapoznanie się z niniejszą treścią. Usługodawca zastrzega, że zgodnie z treścią Regulaminu, Użytkownikiem Serwisu może być wyłącznie osoba pełnoletnia lub małoletnia działającą za zgodą przedstawiciela ustawowego. Zapoznanie się z treścią z naruszeniem tych zasad następuje na wyłączną odpowiedzialność Użytkownika.
Nie wiem nawet jak zacząć ani co dokładnie napisać.
To ekranizacja powieści Johna Fowlesa, który był jednym z czołowych pisarzy lat 60, od tego czasu niestety jego popularność mocno i jednocześnie niezasłużenie oklapła. Opowiada o młodym Angliku, który znudzony życiem w Londynie i swoją dziewczyną przyjmuje posadę nauczyciela na małej greckiej wyspie w szkole dla chłopców, zaznajamia się z tajemniczym milionerem mieszkającym nieopodal i wikła w niesamowity ciąg wydarzeń.
Długo się wahałam czy zamieszczać i czy w ogóle oglądać ten film, gdyż został zmiażdżony przez krytykę, i nie chciałam psuć sobie wrażeń z książki, którą czytałam w 2007, później około 2009, a ostatnio kilka tygodni temu.
Po przeczytaniu najnowszym stwierdziłam jednak, że obejrzę, choćby dla wspaniałych widoków, kolejny film stworzony do oglądania letnią porą.
Zastęp gwiazd w rolach głównych, Caine, Quinn, Bergen, Karina
Usilnie zalecam by najpierw przeczytać książkę, która masywna co prawda, około 700 stron ale czyta się bardzo szybko, ja w sumie żałowałam że się skończyła, mogłabym czytać wspomnienia Conchisa i perypetie Urfe w nieskończoność.
Mówią, że to powieść dla facetów, i coś w tym jest, narratorem jest facet i on jest w centrum wydarzeń, i w mojej opinii każdy egocentryk w młodym wieku powinien się z nią zaznajomić, ale oczywiście, że kobiety też wiele mogą zeń wynieść.
Fowles jak pisałam już kiedyś to mój najukochańszy pisarz, jego zapomniana zupełnie książka pt Larwa to majstersztyk, szczęka opada na jego wirtuozerię.
Nie wiem czy ten film w ogóle kiedyś tu był, a powinien, bo to klasyk, choć jestem przekonana, że twórcy z Fowlesem włącznie chybili robiąc z 700 stron niecałe dwie godziny filmu.
Ktoś powiedział, że najlepiej na pełny metraż nadaje się 100 stron, to pewnie prawda,
zdaje się, że Sam Mendes swego czasu zapowiadał zrobienie z Maga serialu, ale póki co plan pozostaje niezrealizowany.
Może główną rolę mógłby zagrać Armie Hammer, który śni mi się po nocach :D
Chodziły słuchy, że twórcy Gry Finchera inspirowali się Magiem, i faktycznie, perypetie inne ale ogólny zamysł jest ten sam, tak jak imię bohatera.
Plik długo się ładuje, ale chyba już nie mam więcej do dodania.
Zalecam książkę. I życzę pozytywnych wrażeń z filmu.
BTW: ten marynarz na początku, który mówi: Phraxos, to jest Fowles, jestem pewna :D
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.