CDA nie limituje przepustowości oraz transferu danych.
W godzinach wieczornych może zdarzyć się jednak, iż ilość użytkowników przekracza możliwości naszych serwerów wideo. Wówczas odbiór może być zakłócony, a plik wideo może ładować się dłużej niż zwykle.
W opcji CDA Premium gwarantujemy, iż przepustowości i transferu nie braknie dla żadnego użytkownika. Zarejestruj swoje konto premium już teraz!
Przypadkiem trafiłam na ten film, Isabelle Huppert zrobiła tyle ich, że mimo iż jestem w miarę obeznana i tak co jakiś czas natrafiam na jakiś, którego w ogóle nie kojarzę.
Zupełnie zdumiewające, że ktoś zrobił napisy, do takiego nieznanego filmu, chciałabym wiedzieć kto taki.
Może jakiś wielki miłośnik kina.
Na dodatek wysoki, atletyczny i bardzo atrakcyjny.
W tym filmie gra też Jean Louis Trintignant. Dopiero teraz pisząc sprawdziłam o czym film traktuje i okazuje się, że Isabelle gra rozwiązłą wywłokę która sprowadza do domu rozlicznych absztyfikantów, co doprowadza do furii jej męża.
Może być dobry, coś tak czuję.
W piątek Kultura wyemitowała 400 ekhem batów,
nie wiem kiedy ostatnio oglądałam ten film, kilka lat temu sama go tu zamieściłam, ale z napisami angielskimi,
obecnie jest tylko premium.
Film oczywiście cudowny, wstęp robiło dwoje nieznanych mi krytyków filmowych,
kiedyś było takich dwóch tłuściochów, jeden z nich był rzecznikiem Pisu czy kimś tam,
ale chyba ich wywalili i teraz gadają ci dwoje,
no i gadali gadali, Andre Bazin ple ple ple, po czym nagle kobieta stwierdziła, że ten film jest też o biednym chłopcu, niezrozumianym przez rodziców, wyobcowanym, którym nikt się nie interesuje...
Oh come on, ja na tym filmie cały czas się śmiałam, i co prawda jest poruszający ale nie traktuję go jako dramatu w żadnej mierze.
Ci rodzice wcale go nie lekceważyli, zresztą wtedy był taki styl wychowania, może nawet i z korzyścią dla dzieci,
matka była despotyczna a ojciec dość uległy, ale oboje się interesowali dzieciakiem, oboje też pracowali i w efekcie nie mogli sobie z nim poradzić.
Film cudowny, ale zwracam uwagę, że w tym samym roku mój najukochańszy Louis Malle zrobił Zazie dans le metro,
który też zamieściłam,
który jest niesłusznie pomijany w zestawieniach nowofalowych klasyków.
Jest trochę męczący przez montaż i nieziemskie tempo,
ale każdego dnia wybiorę wygadaną i stukniętą Zazie,
zamiast tych introwertywnych, zahukanych dzieciaków z innych filmów.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.