La Femme De Mon Pote 1983

Ponownie, jeśli komuś nie przeszkadza niska jakość i napisy z translatora.
Mogłam zrobić z lepszą kopią i poprawić napisy, ale nie miałam pewności czy film jest dobry.
Wczoraj obejrzałam i jest niezły.
Dwóch przyjaciół poznaje Isabelle Huppert i obaj walczą o jej względy.
Nie lubię Bliera, żaden jego film mi się nie podobał, nawet Mon Homme, który zalecała Pauline Kael, części w ogóle nie skończyłam oglądać, Calmos zaczął się tak beznadziejnie, że zrezygnowałam.
Nie podoba mi się jak jednowymiarowo są kobiety przedstawiane.
Ale ten powyższy był nawet trochę zabawny.
Scena gdy Huppert odkurza zwłaszcza.
Aha, nie znoszę też Depardieu i tego całego Delaware, z wybałuszonymi ślepiami, filmy z ich udziałem omijam szerokim łukiem, a Blier niestety lubił ich zatrudniać.
Dziś imieniny Bertranda więc akurat jest okazja.

Wczoraj jeszcze celem przypomnienia obejrzałam Preparez vos Mouchoires.
Niewiarygodne.
To chyba najbardziej przygnębiająca "komedia" jaką widziałam.
Dwóch obleśnych idiotów cały film maltretowało jedną skrajnie i absurdalnie pasywną kobietę.
Ci dwaj są tak odrażający że ledwie mogę na nich patrzeć, a reżyser niestety ma pojęcie o kobietach bliskie zeru.
I jeszcze ten chłam dostał Oscara ...
Przestrzegam.
Anouk Grinberg wyznaje, że przez całe dekady Depardieu terroryzował kobiety na planach zdjęciowych i wszyscy o tym wiedzieli i nikt nic nie zrobił.
O łał, co za odwaga, czy to nie czasem jej chłopak, Blier, zatrudniał go taśmowo i jakoś nie brał pod uwagę jego zachowania?
Może do niego powinna mieć nieco pretensji...