Z mińskim koniem rycerza Jana jest podobnie jak z wicemarszałkiem Terleckim niby każdy widzi jaki jest, a nie wiadomo, co tak naprawdę wyraża. Niektórzy okrzyknęli go bublem, a inni pieją z zachwytu. I tak wstyd miesza się z ekshibicjonizmem, a powaga z knajactwem. Po co to wszystko? Ot, tak dla rozrywki, by jakoś zaistnieć, by kogoś obrazić lub dowartościować własne ego. A gdzie w tym wszystkim piękno? Pojmujemy je na opak i dlatego tak daleko nam do koni...
Więcej na: https://co-slychac.pl/13473/DRODZY-CZYTELNICY/Koni-nie-dogoni
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.