Na Abrahama już przyszedł czas. Jego misja się dopełniła. Pocieszał się po śmierci Sary biorąc inną kobietę, Keturę, z której miał 6 synów. Ale wysłał ich wszystkich na wschód, aby nie zakwestionowali dziedziczenia obietnicy przez Izaaka.
Przyszedł wreszcie czas na poznanie genealogii Izmaela. To wielka lekcja dla nas, dla naszej cywilizacji, która się zawsze śpieszy, która jest nastawiona na działanie, na skuteczność. W prawdziwym życiu liczą się ludzie, konkretni ludzie, każdy ze swoją historią. Dla ludzi trzeba mieć czas.
Dlatego też warto czytać ten rozdział, rozważać imiona tych wszystkich bohaterów, tych przodków. Dzięki temu poczujemy, że nasze własne życie ma sens. Że od naszych osobistych wyborów zależy przyszłość następnych pokoleń.
Warto poświęcić czas na czytanie tych genealogii, nawet jeśli nam się wydaje, że nie są dla nas przydatne.
To zresztą taki dobry zwyczaj literacki: zwalniać tempo, by dać czytelnikowi odpocząć. Nie ciągła gonitwa, ciągłe napięcie jak w filmie akcji. Musi istnieć czas na rozluźnienie, na zadumę.
Tym samym wyrażamy naszą wdzięczność poprzednim pokoleniom, oddajemy im hołd wspominając ich istnienie.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.