CDA nie limituje przepustowości oraz transferu danych.
W godzinach wieczornych może zdarzyć się jednak, iż ilość użytkowników przekracza możliwości naszych serwerów wideo. Wówczas odbiór może być zakłócony, a plik wideo może ładować się dłużej niż zwykle.
W opcji CDA Premium gwarantujemy, iż przepustowości i transferu nie braknie dla żadnego użytkownika. Zarejestruj swoje konto premium już teraz!
Od początku Księgi Kapłańskiej jesteśmy wtajemniczeni w działanie świątyni i liturgii ofiarniczej. Poznaliśmy pięć rodzajów ofiar (link), nauczyliśmy się rozróżniać czyste od nieczystego i święte od nieczystego (link), w poprzednim rozdziale poznaliśmy kalendarz świąt liturgicznych, w tym trzy święta pielgrzymie. Wszystkie te cielesne obrzędy pozwoliły nam w wyobraźni dotknąć cały zgiełk i zamieszanie panujące na dziedzińcu świątynnym. W niniejszym rozdziale wchodzimy wreszcie do wnętrza Namiotu Spotkania i odnajdujemy tam przestrzeń ciszy i świętości, bez krzyku tłumów i beczenia zwierząt. Sami stoimy przed zasłoną oddzielającą Najświętsze Miejsce w towarzystwie Mojżesza i Aarona, którzy tam mają na zadanie podtrzymywanie nieustannego światła palącego się na Menorze - przy świeczniku siedmioramiennym (link), który jest zapowiedzią lamp wieczystych palących się przed Najświętszym Sakramentem.
Podtrzymywanie ognia - czasownik w języku hebrajskim zawiera rdzeń aLaH, od którego pochodzi słowo oLaH oznaczające ofiarę całopalną. A więc mówiąc o menorze cały czas mamy do czynienia z ruchem podniesienia, skoro menora tak samo jak ołtarz kadzenia w Namiocie Spotkania jest powiązana z ołtarzem ofiarnym na dziedzińcu świątyni, którego ogień również nigdy nie może zgasnąć (Kpł 6, 5 - link). Menora sama w sobie jest ofiarą, jest wiecznym podniesieniem ku Bogu, jest drzewem życia palącym się i symbolizującym wszystkich wierzących, którzy odpowiedzieli na Boże wezwanie do świętości.
Wspomniany jest również stół na chleby pokładne, który poznaliśmy w Księdze Wyjścia (Wj 25 - link). Chleby pokładne również są symbolicznie połączone z ołtarzem zewnętrznym za pośrednictwem kadzidła. Chleby są kolejną ofiarą dla Boga, nawet jeśli są przeznaczone do spożycia przez kapłanów. Przypominam, że akt jedzenia jest sam w sobie aktem sublimacji rzędu niższego do wyższego, jak to już tłumaczyliśmy przy temacie ognia pożerającego (link).
Dla Chrześcijan wnętrze Namiotu Spotkania jest zapowiedzią Eucharystii. Menora stale płonąca przypomina, że JHWH jest Bogiem światłości (por. Iz 45, 18). Stół z dwunastu chlebami reprezentuje przymierze Boga ze swoim Ludem. Bóg jak gospodarz w swoim domu zaprasza do wspólnego posiłku tych, którzy przychodzą oddać Mu cześć. Kapłani, jako przedstawiciele ludu, spożywali ten święty posiłek w obecności Boga. Przepisy rytualne nie zabraniały, a wręcz nakazywały kapłanom dzielić się świętym chlebem z potrzebującymi. Warunkiem udziału w tej komunii jest czystość rytualna. Jezus przypomniał historię Dawida jedzącego święty chleb w dyskusji z faryzeuszami na temat szabatu (Mt 12, 1-8). Zrozumienie dla ludzkich potrzeb jest ważniejsze od rygorystycznej interpretacji Prawa.
W Ewangelii symbole światła i chleba odnoszą się do tajemnicy samego Chrystusa. On sam mówił o sobie: Ja jestem światłem świata (J 8, 12), Ja jestem chlebem życia (J 6, 35). Tymi słowami Jezus potwierdził, że w Jego osobie wypełniają się funkcje starotestamentalnej świątyni. Chrześcijanie uczestniczą w prawdziwym świetle, które ogarnia cały świat (J 1, 5).
Wszystko w Namiocie Spotkania jest piękne, złote i czyste, ale Biblia nie ogranicza się do pokazywania pięknej strony życia przy Bogu, pokazuje też horror życia z dala od Boga. Stąd bez zbędnego wprowadzenia ciąg dalszy tekstu omawia przypadek apostazji dokonanej w formie bluźnierstwa przeciwko Imieniu Bożemu. Przedstawia się nam pewien kazus prawny.
Przed chwilą kontemplowaliśmy piękną drogę wzniesienia ku Bogu w formie złotego świecznika i chlebów na stole pokładnym w Namiocie Spotkania, nagle dostajemy kontrprzykład drogi ku śmierci. Może to zaskakujące, ale ze wszystkich przepisów prawnych które już poznaliśmy, nie było jeszcze żadnego zakazu bluźnienia Bogu, być może dlatego że to wydawało się tak absurdalne, aby bluźnić przeciwko swojemu wybawcy, że nikomu to nie mieściło się w głowie. A jednak taka straszna rzecz się wydarzyła. Redaktorowi tak trudno to przychodzi przez pióro, że wszelkimi sposobami próbuje unikać powiedzenia, że bluźnierca był Izraelitą. Ucieka się do różnych dziwnych sformułowań, podkreślając że bluźnierca jest synem Egipcjanina i pewnej Izraelitki. Wydarzyło się to, co było nie do wyobrażenia: Izraelita zbluźnił Bogu. Jak społeczność ma na to reagować? W czasach założycielskich nie można sobie pozwolić na trzymanie wrogów we własnym obozie, stąd wyrok kary śmierci przez ukamienowanie. W warunkach pustynnych nie można sobie pozwolić na luksus budowy więzień i opłacania strażników. Jeżeli dzisiaj stać nas na unikanie wykonanie kary śmierci, to właśnie dzięki szacunkowi dla życia, który przyszedł wraz z zakorzenieniem się kultury biblijnej w naszych społeczeństwach.
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Kapłańska Wajikra Leviticus
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.