Film o sierżancie armii amerykańskiej, weteranie wojny w Wietnamie, który ma za zadanie wyszkolić pluton młodych kadetów. Problemem jest ich podejście do wojska, stosunek do wojny i zagrożeń. Są oni bowiem hałaśliwi, rozrywkowi i beztroscy. Sierżant Tom Highway (Clint Eastwood) ma staromodne, tradycyjne podejście do służby i wymaga dużo, czasem niezrozumiałych i dziwnych umiejętności. W międzyczasie Tom stacza też zabawne potyczki ze swoją ex-żoną Aggie (Marsha Mason). Umiejętności nabyte przez młodych żołnierzy będą wystawione na próbę, gdy zostają oni wysłani z misją ratunkową na Grenadę.
Bardzo lubię ten film, bo lubię Clinta. Zawsze śmieszy mnie jednak scena końcowa, gdy ogromne tłumy witają "zdobywców", którzy napadli znienacka na państwo bronione przez jego obywateli w liczbie i uzbrojeniu ustępujących kibolom Legii, a i tak ich najlepsze siły straciły półtorej setki żołnierzy i kilkanaście helikopterów. Po stronie Grenady większość ofiar stanowili oczywiście cywile. Śmiech ogarnia mnie także z tego powodu, że wg filmu, na pluton Clinta rzuciły się wszystkie "siły pancerne" armii Grenady.
Odpowiedz
Film się ogląda z sporą przyjemnością, to poprawnie zrealizowana produkcja o tematyce wojennej. Jednak inaczej się patrzy na to, o ile zna się fakty historyczne. USA pod rządami R Reagana po kłamliwej kampanii propagandowej w sile 7 tysięcy po zęby uzbrojonych Marines wspomaganych przez lotnictwo oraz działa okrętów wojennych zaatakowała liczącą 1500 ludzi, nawet nie armie a siły zbrojne w tym milicje wyposażoną tylko w broń osobistą maleńką Grenadę. W filmie widzimy atak sił zbrojnych Grenady wsparty trzema wozami opancerzonymi. To wszystkie wozy jakie armia Grenady posiadała. Film ten to typowa propagandówka mająca tłumaczyć agresje USA na suwerenne państwo. I niech nikt mi nie wciska,że " Czterej Pancerni i Pies" to film propagandowy.
Odpowiedz
anonim60(*.*.27.60)2024-09-11 10:35:060
@mirekgrad: "Czterej pancerni..." to taki sam kiepski film klasy C jak to coś. "Czterech pancernych z sentymentu oglądają tylko dziadkowie którzy w latach '70 - czyli w czasach gdy na wiosce był tylko 1 odbiornik tv - gromadzili się u sołtysa by obejrzeć coś czego dziś wstydzą się wszyscy aktorzy którzy grali w pancernych. Info w tytule że to film wojenny wprowadza w błąd. Wojny w tym filmie jest tyle co w "panu samochodziku".
Odpowiedz
anonim242(*.*.201.242) 2020-11-09 19:50:20+3
Uwielbiam Clinta, ale ten film jest najwyżej średni. Wzywanie wsparcia lotniczego na terenie wroga przez telefon stacjonarny... no proszę was...
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
