Jakub przygotowuje się do stawienia czoła swojemu bratu. W oryginale jest napisane: Jakub podniósł oczy i ujrzał Ezawa.
Podnieść oczy to w pierwszej kolejności podnieść je do Boga.
I tak Abraham już podniósł oczy i zobaczył trzy postacie, które się nagle pojawiły w Mamre i którym okazał gościnność (rozdział 18, link).
Abraham musiał też podnieść oczy, żeby obejrzeć górę Moria, tam gdzie miał poświęcić swojego syna Bogu (rozdział 22, link).
Z kolei Izaak podniósł oczy, aby spoglądać na swoją przyszłą żonę Rebekę, w której po ślubie się zakochał (rozdział 24, link).
Tak więc widzimy, że podnoszenie oczu jest blisko związane z praktykowaniem miłości Boga lub miłości bliźniego i powinno wyrażać naszą gotowość na spełnianie woli Bożej.
Jakub zachowuje ostrożność: ustawia obóz na spotkanie z armią Ezawa. Rozdziela dzieci, na przodzie wystawia dzieci niewolnic, potem dzieci Lei, na tyłach ustawia swoje najdroższe skarby: Rachelę i jej syna Józefa Sam Jakub nie kryje się, tylko odważnie wystawia się na przedzie swojej trzody nosi godnie swoje nowe imię Izrael - człowiek, który jest prawy przed Bogiem.
Ezaw nadchodzi i Jakub siedem razy upada na twarz przed swym bratem. Tutaj rabini mają kłopot w wyjaśnianiu tego gestu: bo Ezaw jest i pozostaje symbolem wszystkich przyszłych wrogów Izraela: Edomitów, Asyrii, Babilonu, Rzymu itd. itp. Dlatego kwestionują szczerość Ezawa. Dla nich uścisk Ezawa jest gestem czysto politycznym...
Da się obronić tę tezę, zwłaszcza, kiedy interpretuje się inaczej wypowiedź Jakuba.
Jakub mu mówi: ujrzałem twe oblicze, było ono obliczem jakby istoty nadziemskiej (Rdz 33,10). Co to za oblicze? Boga? Czy raczej było to oblicze anioła Ezawa, zgodnie z interpretacją żydowską, która przedstawiliśmy w przedostatnim odcinku (Rdz 32, link)? W takim razie wypowiedź Jakuba mogła być przestrogą: Uważaj, widziałem twojego anioła, walczyłem z nim i wygrałem, więc trzymaj się na baczności z dala ode mnie! Rzeczywiście w dalszym ciągu rozmowy Ezaw próbuje się zbliżyć do obozu Jakuba, ale Jakub odrzuca wszelkie jego propozycje, w końcu Ezaw musi wrócić samotnie do Seiru w krainie Edomu, podczas gdy Jakub kieruje się w inną stronę, do Sukkot. W ten sposób obie rodziny nie mieszają się ze sobą i zachowują dystans, tak jak później Edomici i Izraelici, którzy będą sobie wrogami. Zachowanie potomków ujawnia, jakie były prawdziwe intencje praojców, którzy obrali rozbieżne drogi życiowe, co by uzasadniało taką interpretację.
Teraz przedstawię wam interpretację chrześcijańską, która być może jest bardziej naiwna, ale za to jest bardziej radosna.
Otóż Ezaw przyjeżdża z armią uzbrojonych ludzi na spotkanie z Jakubem, a tu okazuje się, że Jakub nie jest wojownikiem, tylko stoi na czele kolumny kobiet i dzieci. Ezaw wzrusza się na widok tych bezbronnych ludzi, wpada w objęcia swojego brata bliźniaka i całuje go. Tym samym błogosławi Jakubowi i automatycznie staje się wreszcie dziedzicem ojcowskiego błogosławieństwa, czego tak bardzo pragnął 20 lat wcześniej (rozdział 27, link). Obaj się rozpłakują.
Jakub również się nauczył czegoś nowego. Po tym, jak przed chwilą objął anioła Bożego, stał się zdolny do objęcia swojego brata w takiej samej postawie prawości. Od tego momentu potrafi ujrzeć Boskie oblicze w rysach swoich bliźnich. W tej perspektywie inaczej brzmią jego słowa: gdym ujrzał twe oblicze, było ono obliczem jakby istoty nadziemskiej (Rdz 33,10).
Walczyłeś z Bogiem i z ludźmi i zwyciężyłeś (Rdz 31,29). Dotychczasowe walki Jakuba odbywały się w ciemności, teraz Jakub walczy w świetle słońca, pod znakiem błogosławieństwa Bożego. Jako prawy człowiek Jakub-Izrael może teraz kroczyć w pokorze po Ziemi Obiecanej, tam spotka się ponownie ze swoim ojcem Izaakiem, ale to zobaczymy dopiero w następnych odcinkach.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.