Bóg nie jest Tym, który jest. On jest JA jestem. Czyli jest podmiotem, podmiotem mówiącym. Skoro do nas przemawia oznacza to, że jest transcendentny że jest oddzielony od swojego stworzenia. Gdyby Bóg był immanentny, żylibyśmy z Nim w fuzji rozmowa z Nim nie byłaby możliwa. Do rozmowy potrzeba dwóch oddzielnych podmiotów.
Słysząc JA jestem dowiadujemy się, że Bóg jest podmiotem odrębnym od nas. Żydowski filozof Martin Buber napisał, że w momencie kiedy Bóg mówi JA, w konsekwencji powołuje TY czyli oddzielny podmiot, który również staje się zdolny powiedzieć ja. Na słowie ja opiera się pojęcie osoby. Ale zanim stanę się osobą zdolną do powiedzenia ja, potrzebuję najpierw spotkać kogoś innego który, mówiąc o sobie Ja, powoła mnie jako ty, czyli powoła mnie do tego, abym stał się więcej niż jednostką. Będąc ty staję się osobą zdolną do rozmowy, do wymiany. To czyni mnie wyjątkowym i niepowtarzalnym.
Jednostki są wszystkie do siebie podobne. Zresztą rządzący wolą mieć do czynienia z jednostkami niż z osobami, bo jednostkami można łatwo zarządzać. Na przykład kiedy ktoś utożsamia się z własnym zawodem, z osoby staje się już tylko jednostką, niewolnikiem swojego pracodawcy utrata pracy oznacza dla takiej jednostki rozpad całej jej osobowości. Dlatego będzie się zgadzała na wszystkie poniżenia, byleby nie straciła pracy.
Faraon dążył do tego, aby sprowadzać Hebrajczyków do roli jednostki, niewolnika. Niewolnik nie ma prawa mówić Ja - faraon nie zwraca się do niego jak do osoby, ale jak do trybika w sprawnej maszynie gospodarczej.
Kiedy Bóg postanawia uwolnić swój lud, zaczyna od powiedzenia Mojżeszowi JA jestem. W konsekwencji cały lud jest powołany w osobie Mojżesza jako Ty. Każdy członek tego ludu jest powołany do tego, aby stać się osobą zdolną do stawienia się w wolności na spotkanie z Haszem, z Bogiem Świętym, z Bogiem Przymierza, z Bogiem uwalniającym, wybawiającym.
Stawka jest naprawdę duża w tym krótkim wersecie 3,14 (łatwo go zapamiętać, bo 3,14 kojarzy się z liczbą pi)! Tu jest objawiony święty Tetragram to znaczy cztery litery bożego imienia: Jod-He-Waw-He ( ).
Istnieje tradycja, według której nie wolno wymawiać świętego imienia. Żydzi zamiast niego wymawiają słowo Adonaj (to znaczy Mój Pan). Na określenie Boga mówią też często po prostu Haszem co znaczy To Imię. Katolicy mieszczą się w tradycji żydowskiej, bo w naszych Bibliach w miejscu JHWH występuje słowo PAN. Lepsze tłumaczenia piszą słowo PAN dużymi literami, aby było wiadomo, że w oryginale występuje święty Tetragram. Natomiast szacunek żydów do świętego Imienia jest tak wielki, że każdy skrawek papieru, na którym są zapisane cztery litery Bożego Imienia nie może być wyrzucony do kosza ani nawet spalony. Musi być pogrzebany na cmentarzu, tak jak ludzkie zwłoki.
Jeśli chodzi o protestantów, niektórzy starają się odtwarzać oryginalne brzmienie świętego imienia: bywają wielkie kłótnie na temat tego, jak powinno być wymawiane: czy jako Jahwe, czy Jave, czy Jehowa, Dżehowa itd. Natomiast chyba rozumiemy, że w Świętym Imieniu nie chodzi wcale o jego brzmienie chodzi istotę, chwałę i autorytet samego Boga.
Jeszcze inna tradycja protestancka woli używać terminu WIEKUISTY, który kładzie bardziej nacisk na pojęcie odwiecznego bytowania. Idea wiekuistości jest jak najbardziej adekwatna, bo ten aspekt występuje w Bożym Imieniu. Lecz w gruncie rzeczy słowo Wiekuisty ma posmak bardzo filozoficzny, podczas gdy synowie Abrahama odczuwają ogromną bliskość ze swoim Bogiem.
Zresztą dlaczego Imię Haszem nie zostało objawione Abrahamowi, ale dopiero Mojżeszowi? Dlatego, że Imię Boga może być objawione dopiero w kontekście wyzwolenia, wybawienia. Nie można zrozumieć istoty Boga bez perspektywy Jego Wszechmocy i Jego Miłosierdzia. Imię Haszem musi być również skojarzone z wolnością, bo pełne bytowanie wiąże się z byciem wolnym. Cały wszechświat zaistnieje dopiero wówczas, kiedy stanie się wolny. I właśnie człowiek posiada klucz do tej wolności, do doprowadzenia całego stworzenia do komunii z Bogiem.
W modlitwie Ojcze nasz: mówimy święć się Imię twoje. Jakie to imię? Przede wszystkim takie, że jest Ojcem, naszym Ojcem. Do Boga nie przychodzi się pod zniewalającą opiekę, tak jak się przychodzi do matki. Przychodzi się do Ojca, żeby się nauczyć stać się osobą, żeby się nauczyć żyć w wolności, żeby się nauczyć przekraczać własne granice, wychodzić z Egiptu. Egipt etymologicznie znaczy bowiem granice, brzegi. Wyjść z Egiptu to przestać być niewolnikiem lub jednostką i stać się osobą wolną synem.
Słowa kluczowe (dla wyszukiwarek)
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Wyjścia Szemot Exodus
Historia Archeologia biblijna
Józef Juda Jakub Izrael Abraham Izaak Mojżesz
Judaizm Religia żydowska Żydzi
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.