Mojżesz rzekł do Aarona: «Powiedz całemu zgromadzeniu Izraelitów: Przybliżcie się do JHWH, gdyż słyszał wasze szemrania». (Wj 16, 9)
Poświęcimy dzisiejszy odcinek dwóm malutkim wersetom szesnastego rozdziału, ponieważ noszą dwa bardzo istotne przesłania.
Dziewiąty werset dotyka głębokiej tożsamości Ludu Bożego. Bóg definiuje wspólnotę Izraela jako zgromadzenie, KaHaL po hebrajsku, co oznacza zwołanie. Lud Boży staje się sobą wówczas, kiedy odpowiada na Boże zwołanie, kiedy gromadzi się wokół Boga. Czyli Lud Boży jest w pełni wspólnotą wtedy, kiedy gromadzi się jako zgromadzenie liturgiczne!
Dzisiaj się często mówi, że Bóg nas zaprasza do siebie. Jest trochę inaczej. Bóg zwołuje swój Lud. Bóg nie przywołuje każdego z osobna: Bóg zwołuje wspólnotę. Wspólnota Izraela jest rodziną, a rodzina zbiera się wtedy, kiedy głowa rodziny zwołuje wszystkich jej członków, ma to miejsce szczególnie w uroczystych okazjach podczas świąt liturgicznych. Jeżeli brakuje jednego brata lub siostry, rodzina jest niekompletna, jest okaleczona.
Kiedy jako członkowie Izraela, jako członkowie Kościoła, odpowiadamy pozytywnie na zwołanie Boga, sami tworzymy wspólnotę. Każdy z nas nigdy nie powinien stracić świadomości bycia członkiem jednej Bożej rodziny. Co się dzieje, kiedy rodzina pozytywnie odpowiada na Boże zwołanie? Posłuchajmy dalej:
Gdy Aaron przemawiał do całego zgromadzenia Izraelitów, spojrzeli ku pustyni i ukazała się im w obłoku chwała JHWH. (Wj 16, 10)
Bóg przyszedł w chwale (w widzialnej postaci obłoku) dopiero po ukonstytuowaniu się Ludu Bożego! Czyli KaHaL (zgromadzenie, Kościół) jest miejscem, gdzie doświadczamy widzialnej obecności Boga! W poprzednich rozdziałach obłok pojawił się sam z siebie i zbawił Lud od ucisku. Odtąd Lud Boży jest wyzwolony i ukonstytuowany jako Boża rodzina, dlatego obłok pojawi się dopiero wtedy, kiedy cała rodzina będzie liturgicznie zgromadzona, zgodnie z Bożym zwołaniem.
To podkreśla wagę Bożego zwołania. Bóg objawia się widzialnie dopiero wtedy, kiedy Boży Lud gromadzi się w posłuszeństwie usłyszanemu zwołaniu! Szechina, Boża obecność, pojawia się za każdym razem, kiedy Boża rodzina gromadzi się na Boże czasy (święta), które będą wyszczególnione dopiero w Księdze Kapłańskiej (Kpł 23). Zauważmy przy okazji, że w Nowym Testamencie Jezus obiecał swoją obecność jak tylko dwóch lub trzech zbierze się w Jego imię, co jest kolejną wskazówką na to, że sam Jezus jest boską Szechiną!
Jeśli chodzi o wyzwolonych Izraelitów, zostali ukonstytuowani jako rodzina dzięki Bożemu zwołaniu i mają teraz skierować swój wzrok w stronę pustyni! Posłuchajmy jeszcze raz dziesiątego wersetu:
Gdy Aaron przemawiał do całego zgromadzenia Izraelitów, spojrzeli ku pustyni i ukazała się im w obłoku chwała JHWH. (Wj 16, 10)
Pustynia wyraża pojęcie nieodwołalnej decyzji. Jeżeli Izraelici chcą oglądać Boże ZNAKI, muszą patrzeć w przód, nie mogą patrzeć wstecz. KaHaL ma być Kościołem przesiąkniętym nadzieją. Nie może dać się opanować uczuciu nostalgii za wyimaginowaną złotą przeszłością. Kościół ma patrzeć wprzód, ma patrzeć na pustynię. Słowo pustynia może być tłumaczeniem dwóch różnych hebrajskich słów: SzeMaMaH - jako ziemia jałowa i bez życia, lub MiDBaR - rdzeń tego słowa to DaBaR, które oznacza mówić. MiDBaR jest pustynią, gdzie pojawia się Słowo, Słowo życia! Taki jest paradoks: boskie życie rodzi się na pustyni, czyli tam, gdzie po ludzku nie ma możliwości, żeby pojawiło się życie!
MiDBaR jest miejscem Słowa, jest miejscem powstawania Bożego Życia, jest również miejscem Wolności. Bo na pustyni człowiek musi dokonywać wyborów. Bóg zwołuje Kościół na pustyni. Lud Boży może to zaproszenie albo przyjąć, albo odrzucić. Osoby wierzące traktują pustynię jako przygodę podjętą za Bożym zaproszeniem, zapuszczają się w niej i tam słyszą Boże Słowo, które przekazuje im Boże Życie. Wierzący podejmują trudną drogę Wolności dzięki nadziei i wierze w Bożą obietnicę, że życie pojawi się na pustyni, wbrew nadziei.
Osoby niewierzące blokują się z powodu racjonalnej niemożności pojawienia się życia na pustyni, niechętnie przebywają na pustyni, nie chcą słuchać Słowa, gardzą obietnicami, odrzucają Słowo. Tym samym tracą okazję do bycia wolnym. Boża wolność kojarzy się niewierzącym z nieuchronnym przeznaczeniem. Na tym polega ich błąd: przeistaczają Wolność w przeznaczenie, co w następstwie rodzi u nich zawiść i bunt przeciwko Bogu.
Wolność Ludu Bożego nie jest darem, który otrzymuje się natychmiastowo. Wolność urzeczywistnia się w czasie, temu właśnie służy pustynia: życie pustynne jest ściśle powiązane z czekaniem. Czekanie jest praktykowaniem cnoty nadziei. Czekanie otwiera nas na wymiar potencjalności, na różne możliwości otwarte przed nami. Na pustyni czas jest jakby zawieszony, a przez to zawieszone jest samo życie. Życie nie znikło, ale jest w stanie oczekiwania, żyje nadzieją.
Pustynia synajska wydaje się martwa, bez życia, ale jak tylko pada deszcz natychmiast pojawia się mnóstwo zieleni. Życie cały czas było obecne, ale czekało na deszcz. Biblia zaprasza nas do doświadczenia tej właśnie rzeczywistości: na pustyni potrzeba czasu, zanim pojawi się Słowo Życia. Człowiek nie potrzebuje do życia jedynie jedzenia i picia. Potrzebuje słowa skierowanego osobiście do niego, które przekona go co do własnej wolności. To słowo wymaga od człowieka, aby dokonywał konkretnych wyborów, aby podejmował przygodę zaproponowaną mu przez Słowo. Człowiek staje się zdolny do podjęcia przygody życia dopiero wtedy, kiedy uwierzy i zaufa Bogu. Bóg daje człowiekowi środek, który go zbawi na pustyni i który umożliwi mu używanie własnej wolności, mianowicie wspólnotę!
Bóg czeka na swoją wspólnotę na pustyni, aby móc wyryć w ciele jej członków Słowo, które otworzy im bramy prawdziwego życia!
Paradoksalnie podjęcie drogi w kierunku jałowej pustyni to podjęcie drogi życia, życia obiecanego. W teraźniejszości człowiek musi decyzją woli wytrwać na pustyni wbrew nadziei i wbrew odruchom własnej natury. Człowiek naturalny ucieka od pustyni, przyciągają go ogrody Nilu! Racjonalność ciągle mu wyrzuca: po co opuściłeś wygody Egiptu? Wróć do tego kraju!
Bóg mówi: Nie! Powołałem cię do przygody wolności! Nie stworzyłem cię niewolnikiem przeznaczenia! Podejmij dobrowolnie to życie! Pokażę tobie i całej wspólnocie w jaki sposób przemieniam pustynię w rajski ogród! Jest to piękna perspektywa, ale wymagająca. Lud Boży musi kierować się w stronę pustyni i nie oglądać się wstecz!
Taki obraz pozwala nam zrozumieć na czym polega prawdziwa wolność. Wolność to nie swoboda, to nie róbta co chceta. Wolność to posiadanie wystarczającej siły woli, aby podjąć przygodę tam, gdzie racjonalność każe nam zostać przy Nilu, wypierając ze swojej świadomości realia niewoli. Paradoksalnie rozum nie zawsze jest racjonalny
Oto przesłanie biblijne: pustynia jest dobra, bo pustynia uzdalnia nas do słuchania Słowa, na pustyni łatwiej nam rozpoznawać i rozumieć znaki. Na pustyni odkrywamy na czym polega życie. Udajemy się na pustynię w posłuszeństwie usłyszanemu zwołaniu ze strony Boga. Boże zwołanie ustanawia Kościół, Wspólnotę dającą potrzebne siły wszystkim jej członkom.
Jako dowód tej rzeczywistości mieliśmy już przykład Mara, gdzie woda na początku gorzka została przemieniona w zdrój wody żywej dla tych, którzy w Bogu położyli swoje zaufanie i wytrwali w postawie posłuszeństwa, czekając na spełnienie się Bożych obietnic.
Rozważyliśmy dwa wersety Księgi Wyjścia. Kładą one grunt pod zbliżające się wydarzenia. W następnym odcinku przeczytamy dwa razy więcej, bo aż cztery wersety.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.