Początek może nam sugerować, że mamy do czynienia z typowym, bardzo lekkim filmem familijnym. Biesiadna atmosfera, wiejskie krajobrazy młodzi bohaterowie. Wystarczy jednak dotrwać do połowy seansu, by uzmysłowić sobie, że reżyser porusza także ważne tematy, choć głównym nurtem jest wciąż te pierwsze zauroczenie. Reżyser bardzo ciekawie przyrównał wspomniane uczucie do tytułowego Przelotnego deszczu. Niezapowiedziany, gwałtowny, ciepły lub zimny, a zarazem tak potrzebny przyrodzie. Podobnie jest z pierwszą miłością - nagła, często gwałtowna, miewa różne odcienie, lecz jest tak potrzebna, aby zahartować.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.