Najbliższe trzy rozdziały są barwnym i zabawnym opowiadaniem, które odbiega od dotyczasowego skupienia na Izraelitach i Mojżeszu. Sam redaktor biblijny musiał odczuwać wielki wstręt do pisania o poganach i będzie się mścił się za pośrednictwem kilku smaczków, zaczynając od samego imienia Balaama, które po hebrajsku znaczy ten, który chce połknąć lud - co już daje nam posmak nadchodzących wydarzeń. Wszystko się dobrze skończy, więc to opowiadanie jest jakby chwilą oddechu w powadze otaczającego tekstu. Styl redakcyjny odpowiada deuteronomiście: spod jego pióra każdy szczegół nabiera epicznych rozmiarów, a wszystko jest ułożone w starannie opracowanym scenariuszu.
Balak, król Moabu, spanikował na widok zwycięstwa militarnego Izraelitów nad Amorytami, którzy sami wcześniej pobili Moabitów. W obliczu nadciągającego niebezpieczeństwa Balak postanawia nawiązać współpracę ze swoimi starymi wrogami - z Madianitami. Skoro militarnie nie mają szans na pokonanie Izraelitów, dlatego próbują szczęścia na polu walki duchowej. Wspólnymi siłami udają się do Balaama, ówczesnego gwiazdora wśród proroków. Pogański prorok mieszka nad brzegami rzeki Eufrat, czyli sześćset kilometrów dalej na północy. Ta kraina uważana była wówczas za krainę magików. Król Balak pokazał swój spryt decydując się na wejście w spółkę z Madianitami, ponieważ tym sposobem pozyskał sobie najlepszych karawanistów z regionu, co rozwiązuje problem dalekiej podróży. Prorok Balaam mieszka w Petor, co po hebrajsku znaczy wyjaśniać, interpretować, czyli brzmi obiecująco. O ile Mojżesz był największym prorokiem w Izraelu, Balaam był według tradycji największym prorokiem wśród pogan - nie był szarlatanem, ale człowiekiem natchnionym, który nie bał się nawet królów. Dlatego Izraelitów interesuje zdanie, jakie Balaam może mieć na ich własny temat. Do tej pory czytaliśmy o tym, co Izraelici mówią sami o sobie, teraz poznamy opinię zewnętrznego obserwatora, i to nie byle kogo, ale największego proroka wśród pogan.
W Księdze Rodzaju Bóg obiecał Abrahamowi: Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył (Rdz 12, 3). Propozycja króla Balaka do proroka Balaama brzmi podobnie, ale stawia człowieka na miejsce Boga: kogo ty błogosławisz, będzie błogosławiony, a kogo ty przeklniesz, będzie przeklęty (Lb 22, 6). Zapowiada się więc starcie gigantów na polu duchowym. Kto wygra duchową wojnę, Bóg Abrahama czy największy pogański prorok? Napięcie jest u szczytu, fabuła jest prowadzona po mistrzowsku.
Balaam nie jest w ciemię bity i dotarły do niego wieści o zwycięstwach militarnych Izraelitów, którzy pokonali takich gigantów jak Sichona i Oga. Zna nawet Bożą obietnicę złożoną Abrahamowi. Zwykła ludzka roztropność radzi mu, aby nie narażać się na przekleństwo ze strony Boga Abrahama. Król Balak kolejny raz pokazał swój spryt, skoro dla pokonania uzasadnionych obaw Balaama, złożył mu propozycję słowami: przeklnij MI ten lud, co oznacza że ewentualna reakcja zwrotna ze strony Boga Abrahama spadnie na zamawiającego a nie na wykonującego. Zauważmy kontrast między postawą bogobojną a postawą pełną pychy Balaka. Człowiek pokorny prosi Boga o błogosławieństwo i ochronę dla siebie, człowiek pyszny prosi o przeklinanie wrogów. Balak mógł poprosić o błogosławieństwo dla własnych wojsk, ale tego nie zrobił. Posłańcy dostali od Balaama następującą odpowiedź:
Balaam znał imię JHWH. Czyżby Balaam był prorokiem równym Mojżeszowi? Otóż jest gorszy skoro tekst zaznacza, że Bóg Elohim przemawia do Balaama w nocy, podczas gdy Bóg JHWH przemawia do Mojżesza w biały dzień. Tak czy inaczej Bóg rzeczywiście rozmawia Balaamem i utwierdza go w przekonaniu, że Izrael jest ludem błogosławionym, co jest wielką ulgą dla czytelników. Balaam nie chce zadzierać z takim Bogiem i odsyła posłańców Balaka z kwitkiem.
Podobnie jak serce faraona stawało się coraz bardziej uparte w miarę objawienia się mocy Bożej (por. Wj 4, 21), serce Balaka zamiast się upokorzyć staje się jeszcze twardsze. Balak swoim sprytem próbuje złamać Balaama: schlebia go przesyłając znakomitszych wysłańców oraz obietnicę niesamowitych bogactw.
Obietnice pieniędzy i honorów łamią sumienie większości ludzi, jednak jak się okazuje Balaam posiadał kręgosłup moralny skoro odmówił przyjęcie zaszczytów i złota. Mówi nawet, że JHWH jest jego Bogiem, a więc Balaam jest prawdziwym prorokiem, skoro rozmawia z JHWH a nie z jakimś demonem. I właśnie ten fakt jest ogromnym odkryciem dla Izraelitów: JHWH jest Bogiem wszystkich ludzi - nie tylko Izraelitów! Ta rewolucyjna wiadomość z wielkim trudem dotrze do ich światopoglądu. Nawet pierwsi chrześcijanie będą mieli ogromne opory przed zaniesieniem Dobrej Nowiny poganom. W każdym razie Balaam spełnia Bożą prośbę i wybiera się w podróż:
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Liczb Bemidbar Numeri
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.