Łał. Usłyszeliśmy najostrzejsze słowa w całej Biblii, kiedy Bóg określił Izraelitów jako wspólnota zła. To wyrażenie jest tak ostre, że przestraszeni tłumacze próbowali złagodzić jego brzmienie zwrotami typu zła zgraja lub przewrotne zgromadzenie. Tym sposobem tłumacze zacierają obraz biblijny, wymazują ostre rozróżnienie, jakie redaktorzy biblijni rysują między życiem a śmiercią, światłem a ciemnością, dobrem a złem, wolnością a niewolnictwem, błogosławieństwem a przekleństwem, itd.
Bóg od roku pracuje nad Izraelitami, aby stali się wspólnotą królów, kapłanów i proroków. Ta wspólnota niestety zbuntowała się otwarcie przeciwko Bogu, odrzuciła życie, wolność i świętość i zapragnęła wrócić do niewoli. Wspólnota zła jest wspólnotą osób świadomie i konsekwentnie odrzucających Boży zamysł, jest wspólnotą, która zamiast wolności w Woli Bożej wybiera samowolę z dala od Woli Bożej.
W usłyszanym fragmencie spotkaliśmy dwa razy to przerażające wyrażenie wspólnota zła: w pierwszym i w ostatnim wersecie. A więc zgodnie z biblijną konwencją redakcyjną, ten ustęp stanowi całość koncentryczną, którego najważniejszy element znajduje się w środku. Oba wersety 29 i 32 mówią o trupach buntowników leżących na pustyni, a więc w środku tej konstrukcji znajduje się werset 31, który zawiera najważniejsze przesłanie całego fragmentu: Wasze małe dzieci, o których mówiliście, że będą wydane na łup, one wejdą i poznają kraj, którym wy wzgardziliście.
A więc ta przerażająca mowa jako główny przekaz zawiera przesłanie nadziei. Choć dorośli świadomie odrzucili Przymierze i w konsekwencji umrą na pustyni, Izrael nie zostanie stracony, zgodnie z obietnicą daną Abrahamowi, skoro kolejne pokolenie będzie nośnikiem Obietnicy odrzuconej przez to złe pokolenie! Jak widać Bóg jest cierpliwy, dla niego tysiąc lat jest jak jeden dzień. Jeśli jedni ludzie odrzucają Jego dary, tym gorzej dla nich. Cierpliwie będzie czekać na kolejne pokolenie. Boże obietnice zostaną wypełnione, choć w naszym ludzkim spojrzeniu wygląda na to, że Bóg przegrywa walkę o ludzkie serca. Każde pokolenie niestety może dobrowolnie odrzucić Boże dary - na własną zgubę - co nie znaczy, że Boże plany się nie wypełnią.
Wspólnota, która odrzuciła Boga, zgodnie z własnym życzeniem wróci na pustynię i tam umrze. Natomiast wywiadowcy którzy na własne oczy widzieli dobroć Bożej obietnicy a mimo wszystko zasiali zwątpienia wśród ludu zostaną natychmiast ukarani:
Dlaczego wywiadowcy zginęli od razu, podczas gdy reszta buntowników umrze dopiero na pustyni? Dlatego, że weszli do Ziemi Obiecanej mając w sercu niewierność, jak czytama w wersecie 33. Przymierze jest małżeństwem z Bogiem, a więc niewierność jest cudzołóstwem, jak to będzie dobitnie przypominał prorok Ozeasz. Cudzołóstwo jest karane śmiercią, stąd kara śmierci dla niewiernych wywiadowców.
Czterdzieści lat na pustyni będzie służyło za okres oczyszczenia dla kolejnego pokolenia, aby ono mogło wejść do Ziemi Obiecanej. Część dalsza tekstu opisuje jednak sytuację kuriozalną: ci sami ludzie, którzy na wieść o potędze mieszkańców Ziemi Obiecanej postanowili odrzucić Boga i wrócić na pustynię, po usłyszeniu Bożego wyroku polegającego na spełnieniu ich żadań i odesłaniu ich do pustyni, nagle postanowili nie wracać w kierunku pustyni, ale zaatakować te ludy, które przed chwilą ocenili jako tak mocnych, że nie do pokonania.
Ta cała sytuacja pokazuje zamęt i niestałość, kiedy człowiek postanawia żyć według własnej, chwiejnej woli zamiast żyć według stałej i niezmiennej Woli Bożej. Zresztą właśnie po tym można poznać, czy ktoś żyje w Woli Bożej, czy w woli własnej. Wola Boża jest niezmienna i udziela swojej stałości tym, którzy w niej żyją. Wola ludzka z natury jest chwiejna i niestabilna. Raz chce czegoś, zaraz potem doznaje od tego obrzydzenia i szuka czegoś odwrotnego, i tak bez końca. Wszystko bierze się stąd że taki człowiek, zamiast opierać się swoje działanie na najdoskonalszym planie przewidzianym przez kochającego Boga, szuka byle czego w zastępstwie. Staje się okrętem bez steru, miotanym każdą napotkaną falą.
Nagły pośpiech, z którym Izraelici ruszyli do ataku Kananejczyków bardzo przypomina pośpiech, z jakim Nadab i Abihu rzucili się do sprawowania własnej liturgii (odsyłam do odpowiedniego odcinka, link). Człowiek nie ma prawa wejść do Ziemi Obiecanej, jeśli nie jest odpowiednio usposobiony. Wejście w stanie niegotowym kończy się śmiercią. Tym razem śmierć nie została wykonana przez ogień Pana, ale z ręki Kananejczyków, którzy nie wykazali się żadną agresją w stosunku do Izraelitów!
Cały ruch odkupienia z niewoli Egipskiej i wejścia do Ziemi Obiecanej jest ruchem uświęcającym, jest aktem podnoszącym ku górze. Izraelici odwrócili się od Bożego planu wejścia na górę i rzucili się do szaleńczego ataku.
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Liczb Bemidbar Numeri
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.