Omawiamy dzisiaj jeden z trudniejszych fragmentów Prawa Bożego, ponieważ dotyczy jedynego przypadku ordalii w Biblii, to znaczy sądu wydanego przez Boga za pośrednictwem dziwnego rytuału. I tutaj trzeba od razu przyznać, że jest to zwyczaj zapożyczony od praktyk pogańskich, co zostawia nam mieszane uczucia co do takiej praktyki, która na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo niesprawiedliwa. Najpierw przypomnę w skrócie całą procedurę: gdy mąż podejrzewa żonę o zdradę, ale nie ma na to żadnych dowodów ani świadków, wówczas przyprowadza żonę do świątyni, żeby Bóg sam orzekł o winie lub niewinie poprzez przejście pewnej próby. W tym przypadku mowa jest o wodzie gorzkiej, ale w praktyce pogańskiej chodziło o wodę lekko zatrutą. Taka woda nie miała zadać śmierć, ale mogła co najmniej spowodować niepłodność. Jeśli kobieta wyzdrowieje, jest to znak jej niewinności. Jeśli nie wyzdrowieje, poniesie zasłużoną karę.
Cóż, nie będę ukrywał niesmaku, jaki odczuwa się dzisiaj przy omawianiu takich praktyk, zwłaszcza kiedy rzuca się w oczy brak równowagi między pozycją męża i żony. Nie można ukrywać, że takie praktyki nie odbiegają dużo od praktyk pogańskich wówczas rozpowszechnionych na Bliskim Wschodzie. Woda odgrywa tutaj kluczową rolę jako napój i jako środek obmywający słowa przekleństwa napisane na zwoju. Zwój odgrywa rolę podrzędną, ważniejsza jest ofiara jęczmienna, co jest również unikatowe w całej Biblii, zwłaszcza że nie towarzyszy jej ani oliwa ani kadzidło, a więc najbliżej jej do ofiary przebłagalnej ubogich (Kpł 5, 11-12, link).
Ten szczegół daje nam być może klucz interpretacyjny tego procederu. Otóż ta dziwna ofiara nie mieści się w systemie ofiarniczym ustanowionym przez Mojżesza i opisanym w pięciu pierwszych rozdziałach Księgi Kapłańskiej (link). Można stąd wywnioskować, że była to praktyka pogańska rozpowszechniona na Bliskim Wschodzie, a więc przykazanie przeniesienia tej praktyki do świątyni mogło raczej mieć na celu jej złagodzenie i kontrolę. Zauważcie, że całe okrucieństwo tej pogańskiej praktyki jest złagodzone tym, że zamiast trucizny podaje się kobiecie wodę z błotem, oraz podkreśla się że efekt rytuału nie wynika z samej wody ale z faktu wymieszania jej z popiołem powstałym po spaleniu jęczmienia.
Tak więc obecność tych przepisów w Biblii prawdopodobnie ma celu nie gnębienie kobiet, ale uratowanie ich od panujących wówczas dzikich zwyczajów. Chodzi o dawanie ochrony posądzonej kobiety od gwałtowności zazdrosnego męża. Ten tekst prawdopodobnie należy interpretować jako stopniowe oczyszczenie Izraelitów od pogańskiego i zabobonnego sposobu myślenia.
Z perspektywy XXI wieku uważamy, że oczyszczenie mentalności pogańskiej było niedoskonałe i zbyt powolne, ale jakim prawem my możemy się na ten temat wypowiedzieć? Nie znamy świata dzikiego, naprawdę pogańskiego, i obserwując historię chrześcijaństwa, widzimy, że zmiana mentalności zajmuje całe wieki i do dzisiaj przetrwały praktyki pogańskie w polskiej kulturze. Po raz kolejny możemy nawiązywać do tytułu księgi Liczb: księgi MiDBaR, księgi pustyni, która jest ziemią dziką i jałową. Właśnie z takiej ziemi Bóg powoli i stopniowo wyprowadza życie bujne i zielone. Bóg poświęcił sześć dni na stworzenie świata materialnego, choć mógł to zrobić skinieniem głowy. Bóg jest cierpliwi i działa stopniowo, tak samo jak Chrystus delikatnie i powoli wyzwala ludzi z więzi uzależnień i grzechów, jak to można obserwować chociażby w Ewangelii na przykładzie dwunastu apostołów.
Rabini w swoich komentarzach zwracają uwagę na winy po stronie męża. Po pierwsze jego podejrzliwość i zazdrość wyrażają jego brak równowagi psychicznej oraz jego zaniedbanie własnej żony. Gdyby dbał o swoją żonę jak o własne ciało, nie doszłoby do przypadków cudzołóstwa. Ewentualne karygodne zachowanie żony może być symptomem tego, że mąż nie ma wypisanego Prawa Bożego na swoim sercu, że nie traktował swojej żony z uwagą i poważaniem na jakie zasługuje. Podejrzliwość nie jest cnotą, ale znakiem że mąż nie kocha ani swojej żony, ani Prawa Bożego. Taki mąż już nie słucha swojej żony, a więc również nie słucha Prawa Bożego. Uważa siebie za właściciela swojej żony, traktuje małżeństwo jako zniewolenie, na przekór całej Bożej pedagogiki zawartej w historii zbawienia, gdzie Bóg traktuje swój lud jak swoją małżonkę. Taki związek skutkuje nie zniewoleniem, ale uwolnieniem. Tak jak Bóg wybawił swój lud z niewolnictwa, tak mąż musi pracować nad wyzwoleniem kobiety mu powierzonej, nad jej uświęceniem, nad wspomaganiem jej, żeby dorosła do roli przypisanej jej wewnątrz rodzinnej świątyni: do roli najwyższego kapłana, jak to mówiliśmy opisując rytuał zapalania rodzinnych świec szabatowych (link). Mąż i żona wzajemnie podnoszą się ku Bogu. Podejrzliwy mąż odszedł od ruchu podnoszenia, a nawet poniżając swoją żonę pcha ją w objęcia cudzego mężczyzny, u którego poniżona żona będzie szukała innego podnosiciela.
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Liczb Bemidbar Numeri
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.