Zdążyłam się ubzdryngolić tak wolno się przesyłało...
To mało znane giallo widziałam kiedyś na youtube i długo nosiłam się z zamiarem umieszczenia ale ciągle brakowało mi weny, może zmotywowała mnie śmierć Jane Birkin grającej główną rolę i wobec powyższego w hołdzie jej zamieszczam i dla posągowo pięknego Hirama Kellera, niesłychanego przystojniaka zupełnie i jednocześnie niesłusznie zapomnianego. Pojawia się nawet sam Serge Gainsbourg w roli detektywa. (którego Borys Dejnarowicz umieścił na prywatnej liście najulubieńszych kompozytorów)
Jane Birkin przybywa do starego zamczyska w Szkocji, gdzie mieszkała w młodości, chyba, nie pamiętam dokładnie, ostatnio doszło tam do mordu w który zamieszany jest też kot o rdzawym umaszczeniu...
Teraz inna kwestia, bo to rewelacja.
Otóż ostatnio przeczytałam Muzykę dla Kameleonów, ostatnią książkę Trumana Capote, składająca się z kilku opowiadań i wywiadów, zwykle o i w Nowym Orleanie, którego klimat uwielbiam, chciałam przytoczyć tu dwa umieszczone weń dowcipy, są świetne i nie chcę by przepadły na wieki.
Nadwrażliwych ostrzegam, są niepoprawne politycznie.
Pierwszy leci tak:

Jesse James, słynny rozbójnik napada na pędzący pociąg ze swoją bandą, gramoli się przez okno i tako rzecze do pasażerów:
- Łapska do góry, nie ruszać się, zaraz będziemy rabować kobiety i gwałcić mężczyzn.
Na co odzywa się jakiś facet:
- hehe chyba się Pan pomylił, raczej gwałcić kobiety i rabować mężczyzn.
Na co z kolei odzywa się jakiś gejek (tu padło masywniejsze określenie) piskliwym głosikiem:
- Przymknij się, kto jak to ale Jesse James wie jak się robi napad...
To było tak nieoczekiwane i zabawne że czytając naprawdę popłakałam się ze śmiechu.

Drugi leci tak (w zasadzie dykteryjka):

Truman siedzi ze znajomymi w knajpie, obok siedzi podpite małżeństwo, nagle babka wstaje i zataczając się podchodzi do stolika Trumana i mówi:
- Czy mógłby Pan złożyć autograf na serwetce???
Cała ta sytuacja jakoś zdenerwowała jej męża, który z kolei wstaje, zataczając się podchodzi i mówi:
- Pono podpisuje się Pan na wszystkim, więc może podpisze się Pan na tym???
Wyciąga ptaka, wszyscy patrzą w napięciu.
Truman zakłopotany ale nie tracąc rezonu mówi:
- Autograf się nie zmieści ale spróbuję inicjały :D

Miłego wieczoru!