Zdumiewające jest stwierdzenie w dziesiątym wersecie, że to jest kodesz kodaszim, święte świętych, najświętsza czynność, jak nią jest Arka Przymierza wewnątrz świątyni.
Dlaczego te przaśniki korban mincha zasługują na miano święte świętych? Przaśniki są wyniesione do takiej najświętszej rangi przez ich jedzenie liturgiczne przez kapłanów. Tak więc czynność spożywania przaśników spełnia tę samą funkcję, jaką spełnia czynność spalania na ołtarzu. Część spalona i część spożyta tworzą razem rytuał ofiary roślinnej, a jedenasty werset kończy słowami: kto się ich dotknie, będzie uświęcony! Przaśniki są naprawdę święte, skoro uświęcają! Przypominam o biblijnej trójcy: to co jest żywe - rodzi życie, ten który jest wolny - uwalnia innych, to co święte - uświęca - pod warunkiem, że odbiorca jest kompatybilny z tą świętością, stąd prawo świętości do którego dojdziemy za cztery rozdziały.
Naczynia na których leżą święte przaśniki również stają się święte, a więc wyłączone z użytku świeckiego. Będą starannie myte, a jeśli nie nadają się już do użytku trzeba będzie je rozbić. Teraz pomyślmy, że te same reguły stosują się do kapłanów, którzy również zostali uświęceni poprzez jedzenie tych właśnie przaśników! Konkretnie kapłani muszą sami dokładnie oczyszczać się przed jedzeniem przaśników, a po ich zjedzeniu stają się jeszcze bardziej świętymi, to znaczy oddzielonymi i wyłączeni ze strefy profanum. Świętość nie jest stanem zastygłym, ale ruchem wznoszenia się ku Bogu, na wezwanie Boga żywego, wolnego i świętego, a więc uświęcającego tych, którzy są żywi i wolni. Gody małżeńskie z Bogiem mogą się odbyć jedynie między dwoma podmiotami żywymi, wolnymi i świętymi, stąd potrzeba Prawa Świętości, do którego dojdziemy w dziesiątym rozdziale. To co tutaj poznajemy jest kluczowe dla zrozumienia biblijnej czystości rytualnej: czystość uzdalnia do świętości, ale sama czystość nie czyni świętym. Czystość jest ludzkim wysiłkiem, świętość płynie od Boga za pośrednictwem ofiar świątynnych, w tym przypadku korban mincha.
Przez analogię możemy na tej podstawie dużo lepiej rozumieć chrześcijańskie sakramenty, zwłaszcza oczywiście sakrament eucharystii, która w obrzędzie łacińskim jest udzielana w formie przaśników i do którego udział jest zarezerwowany dla czystych (w naszym przypadku chodzi o osoby żyjące w stanie łaski uświęcającej, czyli ochrzczone i wyspowiadane).
Korban chatat również jest kodesz kadoszim (najświętszy i uświęcający) i kapłani będą go spożywać. Zauważmy jeszcze raz, że to mięso stało się najświętsze, choć poprzednio ofiarodawca nałożył ręce nad żertwą ofiarną. Ten gest więc zdecydowanie nie przenosi winy ofiarodawcy na żertwę, bo wówczas żertwa stałaby się trefna, nie nadająca się do kultu ani tym bardziej do stania się sakramentem kodesz kodaszim. Kapłan, który nieumyślnie przekroczył Prawo Boże i składa ofiarę korban chatat nie będzie spożywał ofiary przebłagalnej, inaczej niż przy oddaniu pokojowym (zewach haszlamim). Ten zakaz jest rodzajem pokuty wynagradzającej za nieumyślne wykroczenia.
Część darów złożonych w ofierze wracała do ofiarodawcy i była spożywana podczas świątecznych posiłków. Przyglądajmy się bliżej rytuałowi posiłków. Otóż posiłek jest to moment, kiedy biesiadnicy są najbliżej siebie nawzajem. Jedyna okoliczność, kiedy ludzie są bliżej siebie to akt małżeński, który jest zastrzeżony osobom poświęconym sobie nawzajem. Czyli posiłek i akt małżeński mają wspólną cechę, którą odnajdujemy w ofiarach świątynnych: są aktem zbliżenia Adama (człowieka odkupionego) z Bogiem, na podobieństwie godów małżeńskich! Posiłek zbliża współbiesiadników do siebie w sposób cielesny.
Ofiara zadośćuczynienia odnosi się do przypadku, kiedy ktoś dźwiga winę (nassa hawon). Ten zwrot jest dla chrześcijan bardzo ważny, bo dopiero w tym świetle można wreszcie zrozumieć znaczenie słów Jana Chrzciciela, które słyszymy przy każdej Mszy świętej: Oto baranek Boży, który chanosa hawon haOlam - który nosi grzechy świata. Te słowa można zrozumieć dopiero w ramach mojżeszowej liturgii ofiarniczej. Baranek Boży nie gładzi grzechów świata w takim sensie, że je skreśla i unicestwia. Nie. Baranek Boży dźwiga grzechy świata. Łacińskie tłumaczenie jest dosłowne: Agnus Dei, qui tollis peccata mundi - tollere znaczy dźwigać, nosić. Słowa Jana Chrzciciela nawiązują też do Księgi Izajasza, w której znajdziemy cztery słynne pieśni o cierpiącym słudze Jahwe. Ten sługa charakteryzuje się tym, że dźwigał nasze boleści (Iz 53, 4) - odnajdujemy tutaj czasownik dźwigać, który stosuje się do awon (do win moralnych). Dzięki tej wiedzy słuchacze Jana Chrzciciela mogli rozpoznawać izajaszowego sługę Jahwe w osobie Jezusa z Nazaretu. Obyśmy i my go potrafili Go rozpoznawać pod postaciami nowotestamentalnej żertwy ofiarnej.
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Kapłańska Wajikra Leviticus
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.