+ Napisz wiadomość
96942 odsłon wideo
Dołączył(a): 2019-12-23
Niniejszy krótki rozdział odnosi się do krwi, która jest rozlewana podczas porodu. Ta krew nie została oddana Bogu, co wprowadza pewien duchowy nieporządek. Liturgia podaje sposoby przywrócenia równowagi we wszechświecie. Nieliturgiczny rozlew krwi musi być odkupiony okresem siedmiu dni oczyszczenia, to samo prawo będzie odnosiło się do miesięcznego krwawienia (co omówimy za trzy rozdziały). W czasie tych siedmiu dni niewskazane jest współżycie małżeńskie. Użyłem słowo niewskazane zamiast zabronione, bo nie powinniśmy odbierać sprawy czystości liturgicznej jako kategorii moralnej. Nie chodzi o to, żeby współżycie w tym czasie było grzechem, ale współżycie w tym czasie powoduje dla męża i żony zaciągnięcie liturgicznej nieczystości, to znaczy niegotowości do uczestnictwa w ruchu podniesienia ku Bogu za pośrednictwem ofiar świątynnych.
Stan nieczystości liturgicznej jest kłopotliwy nie tyle z punktu widzenia indywidualistycznego, co z punktu widzenia wspólnotowego. Tu nie chodzi tylko o to, że dana jednostka jest czasowo odcięta od dostępu do sakramentów. Chodzi o to, że każdy członek wspólnoty jest solidarny ze wszystkimi ofiarami składanymi na ołtarzu świątynnym. Owoce z tych ofiar rozlewają się na wszystkie członki Ludu Bożego. Cała wspólnota jest podniesiona ku Bogu poprzez codzienne ofiary świątynne. Zadbanie o własny status czystości liturgicznej pozwala na czerpanie ze wszystkich owoców Przymierza, pozwala na uczestnictwo całej wspólnoty w ruchu podniesienia ku Bogu za pośrednictwem ofiar świątynnych. Status liturgicznej czystości jest więc ważny zarówno indywidualnie, jak i wspólnotowo.
Ale dlaczego akurat zostały wyznaczone siedem dni na czas oczyszczenia? Oczywiście pierwsze skojarzenie przychodzi z siedmioma dniami stworzenia. Urodzenie dziecka jest aktem stwórczym, jest współpracą z Bogiem stworzycielem. Z drugiej strony przy porodzie rozlewana jest krew, co tworzy pewną nierównowagę we wszechświecie. Obrzezanie ósmego dnia przyłącza tę krew do systemu ofiarniczego. W Księdze Wyjścia zaznaczono, że pierworodne zwierząt musi być oddane Bogu ósmego dnia (Wj 22, 29 - link). Dlatego każde obrzezanie jest skojarzone z wykupem pierworodnych, co czyni krew rozlaną podczas obrzezania częścią systemu ofiarniczego. Obrzezanie jest cielesnym znakiem tego, że dany chłopie jest zjednoczony własną krwią ze wszystkimi żertwami ofiarnymi złożonymi na ołtarzu świątynnym. Od chwili obrzezania chłopiec ma też dostęp do wnętrza świątyni, nie uczestniczy w nich czysto zewnętrznie, ale ma w nich udział też cielesny.
Wszystko to służy takiemu zrozumieniu, że każdy członek Ludu Bożego składa ofiary nie tylko we własnym imieniu, ale jako członek Ludu Odkupionego. Wspólnota jest wysunięta na pierwszy plan. Ta wspólnota obejmuje swoim zasięgiem wszystkie czasy - od Abrahama aż do ostatniego wierzącego człowieka! Obrzezanie jest właśnie tą cielesną więzią łączącą chłopca z ołtarzem. Wspólnota wszystkich ludzi wszystkich czasów jest zbudowana na fundamencie ołtarza wspólnotowego, żyje dzięki krwi rozlanej na tym ołtarzu - czy to krew zwierząt, czy to krew obrzezania. Symbolika jest naprawdę mocna!
W opisie stworzenia siódmy dzień jest skojarzony z upadkiem Adama i Ewy, z grzechem nieposłuszeństwa, z pokusą bycia Bogiem. Obrzezanie praktykowane ósmego dnia jest symbolicznym usunięciem tej skazy, rezygnacją z pragnienia wszechwładzy. Jest teszuwą, to znaczy powrotem do Boga. Zapowiada ostateczny ósmy dzień, kiedy człowiek będzie gotowy na ponowne gody z Bogiem. Takie gody mogą zostać zawarte jedynie między dwoma podmiotami odrębnymi, różnymi ale kompatybilnymi, wolnymi - każda strona oddaje się dobrowolnie drugiej bez lęku zostania zniewoloną. Owego ósmego dnia odkupiony Adam przyprowadzi całe stworzenie z powrotem do Boga. Nie mała to rzecz!
Do siedmiu dni oczyszczenia chłopca dochodzą kolejne trzydzieści trzy, co daje w sumie czterdzieści dni. Liczba czterdzieści jest symbolem pełnego okresu historycznego. Jedno pokolenie trwa umownie czterdzieści lat. Tyle czasu potrzeba dla dojścia do kolejnego etapu życiowego. Mieliśmy czterdzieści dni oczyszczenia Ziemi podczas potopu, czterdzieści lat pobytu Izraelitów na pustyni, czterdzieści lat królowania Dawida i Salomona, czterdzieści dni ucieczki proroka Eliasza, czterdzieści dni pokuty Jezusa na pustyni, czterdzieści dni przebywania zmartwychwstałego Jezusa wśród uczniów, itd. Łatwo przez to rozumieć, że czterdzieści dni oczyszczenia matki po porodzie jest znakiem nowego początku, nowego etapu życiowego dla matki i dla dziecka. Dopiero po takim okresie matka przyprowadza do świątyni ofiarę oczyszczenia, którą opisuje druga część rozdziału:


Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Kapłańska Wajikra Leviticus19:10 47 19:10Oczyszczenie matki (Kpł 12) 720p 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Z punktu widzenia Księgi Kapłańskiej padliną są każde zwłoki, które nie zostały zabite w ramach rytuału świątynnego, a więc której krwi nie została oddana Bogu. Padlina jest nieczysta dlatego że nie wpisuje się ruchu podniesienia całego stworzenia ku Bogu za pośrednictwem ofiar świątynnych. Zauważcie, że rytualny ubój zwierząt ofiarnych nie powoduje zanieczyszczenia osób uczestniczących w tym procesie. 
Czystość jest stanem gotowości do uczestnictwa w sakramentach. Czystość nie zaraża, natomiast nieczystość zaraża. O czystość trzeba dbać. Nie jest stanem zastanym, jest wyborem i ciągłą troską, jest czuwaniem, jest ascezą. Ta praca wzmacnia duch, uświęca i przygotowuje do uczestnictwa w wielkich radościach, np. świąt liturgicznych.
Pouczenia zakazujące kontaktu z padliną wyrastają z przekonania, że śmierć jest konsekwencją nieposłuszeństwa Bogu. Wszystko, co miało kontakt z padliną, musi być oczyszczone lub zniszczone. Padliny są znakiem śmierci odłączonej od ołtarza, są przeciwieństwem ruchu podniesienia ku Bogu, trzeba się od nich odcinać. Nie trzeba się ich bać, ale kto jest ukierunkowany na życie w sposób naturalny oddala od śmierci. Ktoś musi się tymi padlinami zająć, to nikomu nie uwłacza, na przykład biblijny Tobiasz trudził się grzebaniem zmarłych. Po takim akcie miłosierdzia zaciągał rytualną nieczystość, ale tylko do wieczora i nie musiał składać z tego tytułu żadnej ofiary zadośćuczynienia, bo zaciąganie takiej nieczystości nie jest grzechem. Krótki okres odcięcia od liturgii świątynnej służy temu, aby nie przyzwyczajać się do śmierci, choć jest nieunikniona.
Padliny owadów i myszek są przeciwieństwem drogi wznoszenia ku Bogu, dlatego zarażają człowieka, zarażają też naczynia kuchenne, ubrania i narzędzia. Trzeba takie narzędzia myć, ale zauważcie, że nie chodzi o względy czysto sanitarne, bo umyte ubranie pozostaje rytualnie nieczyste aż do wieczora. Czas odgrywa tutaj istotną rolę, okres oczyszczenia przypomina przejście przez pustynię i wzbudza pragnienie powrotu do drogi wznoszącej ku Bogu, ku życiu. Droga ku świętości wymaga ciągłej uwagi i prawodawca doskonale wie, że nieuniknione są wypadki lub drobne odstępstwa. Ustala reguły, które pozwalają w łatwy sposób powrócić na drogę ku Bogu.
Te przepisy wyglądają na względy sanitarne, ale tak jak wcześniej, po oczyszczeniu należy czekać do wieczora. Prawodawca zachowuje też zdrowy rozsądek: w pustynnym kraju woda jest zbyt cenna, żeby ją marnować, dlatego nie spuszcza się całej wody cysterny, jeśli myszka tam wpadnie. Zresztą woda ma oddzielny status, skoro ma zadanie oczyszczenia i jest darem Bożym w przypadku wody słodkiej. Wody morskie są natomiast symbolem śmierci. Ten sam rozsądek odnosi się do ziaren przechowanych na zasiew: nie wyrzuca się całych zapasów z powodu znalezienia martwej jaszczurki. Jeśli jednak ziarno jest mokre, prawdopodobnie ma służyć do wyrobu chleba i nie można dla życia posługiwać się czymś, co dotknęło się śmierci, dlatego taką mąkę trzeba wyrzucać.
Troska o czystość rytualną to troska o możliwość spotkania z Bogiem. Zakończenie rozdziału można sparafrazować jako następujące Boże pouczenie: Jeżeli się oddzielicie od pogan, jeśli będziecie posłuszni przykazaniom, które cieleśnie czynią z was wspólnotę oddzieloną, wówczas spotkanie ze Mną będzie możliwe, ponieważ nie zatracicie się w tym spotkaniu, nie roztopicie się przede Mną, będziecie w pełni sobą tak samo jak Ja jestem w pełni sobą.
Przyjmowanie jarzma prawa Bożego to porzucenie kultu własnego rozumu, wybierania według własnych upodobań. To pozwolenie Bogu na bycie Bogiem, to powierzenie się Jemu i wiara w to, że Jego przykazania stoją na straży naszej wolności i dają nam życie. Życie jest z natury płodne, a płodność jest skutkiem intymnego spotkania dwóch odrębnych osób, dwóch świętości.
Czterdziesty piąty werset kończy się piękną puentą: Bo Ja jestem JHWH, który podniósł was z ziemi egipskiej, abym był waszym Bogiem. Zazwyczaj słyszymy: który wyprowadził was z ziemi egipskiej, ale tutaj nie napisane podnieść. Jest więc jasne, że cały kodeks czystości ma na celu podniesienie ludzi do ich natury adamicznej, uwolnienie ich od niewoli wewnętrznej. Ciąg dalszy brzmi: Bądźcie więc świętymi, bo Ja jestem święty! Mamy być świętymi nie tak samo, jak Bóg jest święty bo to niemożliwe. Mamy być świętymi ponieważ On jest święty - w celu spotkania się z Nim. Mamy przejść ze stanu zwykłego Nefesz (zwykłej witalności - link) do stanu Adama (człowieka odkupionego i świętego - link), określanego przez świętego Pawła jako człowieka doskonałego (Ef 4, 13), zgodnego z Bożym zamysłem z początku stworzenia. 


Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Kapłańska Wajikra Leviticus17:13 40 17:13Padliny nieczyste! (Kpł 11, 24-46) 720p 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Księga Kapłańska przez dwa najbliższe rozdziały będzie poszukiwać duchowych przyczyn najbardziej widocznych chorób. Zaczyna od rozróżnienia nabrzmień, wysypek lub plam:
W przypadku zauważenia zmian skórnych, pierwsze polecenie polega na tym, aby udać się do kapłana z prośbą o rozeznanie. Kapłan nie jest lekarzem, nie na zadania leczenia choroby, ale ją zdiagnozować. Tylko mąż zaufania jest uprawniony do stawienia diagnozy mającej konsekwencje społeczne dla chorego i jego otoczenia. Taka procedura zapobiega też możliwym panikom lub niesprawiedliwemu traktowaniu chorego.
Księga Kapłańska nie jest księgą medyczną, ale interesuje się relacją między człowiekiem, wspólnotą a Bogiem. Aby wspólnota była jako cała dostępna dla uświęcenia, musi dbać o własną czystość liturgiczną, a więc odizolować chorych. Księga Kapłańska nie zajmuje się też przyczyną choroby. Nie ma w niej żadnej wzmianki o tym, jakoby choroby były karą za grzechy. Ogranicza się do postawienia diagnozy i do rozróżnienia człowieka liturgicznie czystego od nieczystego.
Jeśli prześledzimy dokładnie przytoczony fragment porzucimy raz na zawsze pogląd, jakoby biblijne przepisy o czystości są przepisami czysto sanitarnymi. Bo jeśli pojawia się oznaka trądu, chory otrzymuje status nieczystego, a więc nie może uczestniczyć w liturgii. Trzynasty werset jest naprawdę zaskakujący: jeśli trąd obejmie skórę całego człowieka od stóp do głów, wówczas chory otrzymuje liturgiczny status czystego! Jak to zrozumieć? Jak już o tym mówiliśmy (link) pojęcie czystości nie powinna kojarzyć się z brudem, ale z czystością chemiczną, kiedy dany produkt jest jednorodny, bez domieszki. Kiedy człowiek jest cały chory, stoi w postawie całkowitej pokory i uniżenia i otrzymuje liturgiczny status czystego. Kiedy mu się poprawia, wówczas nosi na sobie mieszankę oznak życia i śmierci i znowu otrzymuje liturgiczny status nieczystego.
Dwa ostatnie wersety wydają się być bardzo okrutne dla chorych. Najważniejsze jest pamięć o tym, że ci chorzy, choć są zmuszani do odosobniona, nie są wykluczeni ze wspólnoty ani potępione. Księga Kapłańska dba o jakość kultu oddawanego Bogu i wyklucza z tego kultu wszystko, co jest nieokreślone, wymieszane, nieczyste.
Na powyższym przykładzie rozumiemy, że liturgiczna nieczystość nie jest pojęciem moralnym, skoro nawet tkanina może stać się nieczysta, a przecież tkanina nie grzeszy. Nie ma też wzmianki o tym, jako choroba była konsekwencją grzechu, w centrum znajduje się raczej pojęcie posłuszeństwa. Nie podano żadnych uzasadnień dla tych przepisów. My jako ludzie cywilizowani dostrzegamy tutaj troskę o higienę, ale pytanie DLACZEGO jest zupełnie poza zakresem zainteresowań autora tekstu. Dla autora liczy się posłuszeństwo. Nieposłuszeństwo zaczyna się od stawiania pytania DLACZEGO? Niepokorny człowiek chce najpierw zrozumieć przed wykonaniem. Nie dotyczy to przypadku, kiedy człowiek stara się dowiedzieć W JAKI SPOSÓB okazać posłuszeństwo. Jeśli ktoś natomiast chce odpowiedzi na pytanie DLACZEGO, pokazuje że chce być posłusznym jedynie SOBIE. Chcę zrozumieć przed wykonaniem! Takie podejście jest błędne, bo w życiu trzeba najpierw wykonać, aby móc później zrozumieć. Ciało wyprzedza intelekt. Podejście odwrotne nie działa. To być może jest głównym błędem współczesnej pedagogiki, która uważa, że dziecko będzie łatwiej posłuszne jeśli zrozumie zasadność rozkazów. Tak naprawdę tak postępując rodzic uczy dziecka, żeby robiło tylko to, co jemu pasuje - jest to recepta na katastrofę wychowawczą. 
Księga Kapłańska wychodzi z innego założenia: pierwsze jest ciało, pierwsze jest posłuszeństwo. Zrozumienie być może przyjdzie po wykonaniu. Wykonując człowiek uświadamia sobie, że nie jest demiurgiem swojego życia, że na szczęście nie jest sam, ale żyje w relacji: jest członkiem wspólnoty, może liczyć na mądrość poprzednich pokoleń, które przeszły przez drogę posłuszeństwa i świadczą o jej zasadności. Członek wspólnoty potrzebuje wiary i zaufania. Potrzebuje nauczyciela, który pokaże cieleśnie w jaki sposób żyć w wolności. Księga Kapłańska jest takim nauczycielem - domaga się czystej wiary. Nie wyjaśnia przyczyn, przekazuje przykazania służące życiu - nie tylko życiu doczesnemu, ale również wiecznemu poprzez liturgię podnoszącą ku Bogu, jako owoc wyjścia z Egiptu. Liturgia podnosi upadłego człowieka do status Adama, do stanu człowieka zgodnego z Bożym zamysłem i zdolnego do zaślubin z Bogiem. Takiej wiary domaga się Księga Kapłańska: domaga się dobrowolnego posłuszeństwa w zaufaniu Bogu Przymierza, który już wielokrotnie w historii udowodnił swoją miłującą opatrzność.
Droga pokornego posłuszeństwa jest jedyną drogą prowadzącą do Boga. Jezus to powiedział bardzo wyraźnie: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego (Mt 18, 2).  Dziecko rozumie język cielesny zanim nauczy się języka słownego. 

Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Kapłańska Wajikra Leviticus22:25 41 22:25Plaga trądu (Kpł 13) 720p 720p

Dodał: ZakochanywBiblii

Kończymy nasze czytanie Kodeksu Czystości. W ramach liturgii świątyni Jerozolimskiej każda krew wylana poza systemem ofiarniczym przyjmuje miano nieczystej za sam fakt, że nie została oddana Bogu. Za pozaliturgiczny wylew krwi należy się pewne zadośćuczynienie. W przeczytanym ustępie dowiedzieliśmy się, że zadośćuczynienie należy się również za wycieki spowodowane jakąś chorobą u mężczyzn. 
Zauważmy dziwne sformułowanie drugiego wersetu: Przemówcie do Izraelitów i powiedzcie im. Nigdzie indziej nie znajdziemy takiego sformułowania. To nam przypomina potrójne zadanie powierzone kapłaństwu hierarchicznemu: zadanie sprawowania liturgii, rozeznawania Prawa Bożego oraz nauczania świeckich (odsyłam do odpowiedniego odcinka - link). W niniejszym przypadku kapłani mają obowiązek nauczania mężczyzn o nieczystości ich chorobliwych wycieków. Nieczystość liturgiczna nie jest obrzydliwością ani wyrokiem potępienia. Jest tymczasową niedyspozycyjnością do uczestnictwa w ruchu uświęcenia poprzez uczestnictwo w sakramentach świątynnych. Kapłan rozeznaje rodzaj nieczystości po to, aby osobie zainteresowanej wskazać drogę powrotu do czystości i do pełnego uczestnictwa w ofiarach świątynnych.
W odróżnieniu od chorób skórnych, każdy dotknięty chorobą wycieku staje się z automatu liturgicznie nieczysty, nie potrzeba potwierdzenia ze strony kapłana. Nieczystość chorego przenosi się na innych. Wszystko więc, czego używa chory jest liturgicznie zanieczyszczone. Sam kontakt z przedmiotami używanymi przez chorego, czyni drugą osobę nieczystą. Stopień tej nieczystości zależy od stopnia kontaktu ze źródłem skażenia.
Tekst w dalszym ciągu rozważa przypadek wylewu nasienia - w ramach stosunku seksualnego czy poza nim:
Krew jest święta ponieważ jest nośnikiem życia, co za tym idzie nasienie, które jest nośnikiem nowego życia, jest tym bardziej święte i każdy jego wylew poza systemem ofiarniczym powoduje nierównowagę we wszechświecie i niedyspozycyjność liturgiczną aż do wieczora. Liturgiczna nieczystość nie ma nic wspólnego z winą moralną. Oczyszczenie dokonuje się przez zwykłą kąpiel całego ciała, nie przewiduje się tu żadnych ofiar ani zadośćuczynienia. Wymagane jest natomiast powstrzymanie się od pożycia małżeńskiego kiedy planuje się nawiedzenie świątyni dla odróżnienia od kultów pogańskich, gdzie dokonywano akty płciowe w sanktuariach dla wyproszenia u bóstwa płodności ziemi, bydłu i ludziom (było to tzw. nierząd sakralny). Dla Izraelitów takie akty są obrzydliwością, tym bardziej kiedy są dokonane wewnątrz przestrzeni sakralnej. Ale nie ma tutaj wzmianki o tym, jakoby akt seksualny był sam w sobie obrzydliwy. Taką niechęć spotkamy dopiero u greckich stoików, na przykład u Marka Aureliusza. Stoicka niechęć do seksu zakorzeniła się jednak w naszej kulturze. Święty Jan Paweł II poświęcił sporą część swojej myśli na odkręcanie tej mentalności, między innymi w ramach swojego nauczania na temat teologii ciała.
Dla Biblii akt małżeński jest otoczony największą uwagą ponieważ skutkuje nowym życiem, w nim rodzice stają się współpracownikami Boga stworzyciela i zbliżają się do sfery zarezerwowanej Bogu. Uwaga poświęcona aktowi małżeńskiemu podkreśla wielkość i wzniosłość aktu ocierającego się o wieczność. W akcie małżeńskim sfera boska współpracuje ze sferą ludzką dla stworzenia nowej istoty. Liturgia świątynna wymaga świętości i zabrania mieszania, stąd potrzeba oczyszczenia dla dalszego uczestnictwa w ofiarach świątynnych. 
Często można usłyszeć takie pytanie: Skoro akt małżeński jest tak wzniosły, dlaczego Biblia uważa, że seks jest nieczysty? Otóż według Kodeksu Czystości akt małżeński nie jest nieczysty. Kodeks Czystości zwraca uwagę na to, że w tym akcie stykają się prądy życia i śmierci, stykają się czułość i gwałtowność, w nim dwa oddzielne podmioty dążą do fuzji, w wyniku czego może rodzić się nowe życie. Balansujemy w nim na granicy sfery ludzkiej i boskiej, co zresztą można zauważyć w ludzkim wyrażaniu intensywności miłości przez takie hasła jak: Uwielbiam Cię, Wierzę w Ciebie, Będę Cię kochał(a) wiecznie, itd. Wszystkie te hasła używają języka religijnego, ocierają się o boskość, o świętość, a więc w sposób naturalny pojawia się zagadnienie czystości. Stan liturgicznej nieczystości trwa do wieczora, ale ten czas nie jest wypełniony żalem ani smutkiem. Jest czasem zarezerwowanym dla człowieka, czasem zadumy podczas którego można rozważać wzniosłość przeżytego doświadczenia.
Księga Kapłańska tak samo jak Księgi Prorockie przedstawia związek małżeński jako obraz relacji Boga z Jego ludem. Obie strony dążą do miłosnego zjednoczenia, stąd potrzeba troski o to, by nie doszło do wymieszania, do zanieczyszczenia. W tym miłosnym spotkaniu Bóg pozostaje Bogiem i Adam (człowiek odkupiony) pozostaje Adamem. Ze spotkania dwóch odrębnych świętości wypływają owoce nieskończone i wieczne. 


Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Kapłańska Wajikra Leviticus17:04 66 17:04Wycieki i upływ krwi (Kpł 15) 720p 720p

Dodał: ZakochanywBiblii