Gra Borussii Dortmund długo nie funkcjonowała tak jak nas przyzwyczaił zespół Juergena Kloppa na własnym boisku. Polot i rozmach wracały tylko na chwilę, np. przy golu Roberta Lewandowskiego. To właśnie Robert najlepiej zaprezentował się z naszej trójki. Nie tylko strzelił gola, walczył, ciężko było mu zabrać piłkę. Kuba Błaszczykowski miał problemy, przerwa w treningach dała o sobie znać. Łukasz Piszczek miał kłopoty przy stałych fragmentach, kilka razy nie upilnował Joaquina, który świetnie główkował i Weidenfeler musiał ratować sytuację. Lepiej grał w ataku, ale tam jego rywalem był ofensywny Isco - komentuje były napastnik reprezentacji Polski, Andrzej Juskowiak
Kategoria: Różności
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.