Zastanawia mnie kilka rzeczy - dlaczego od początku nie próbował od niej wydobyć prawdy o tym, dlaczego uciekła z domu? Kim ona jest właściwie? Czy naprawdę rodzice jej nie szukają? Jacy to rodzice? Jeśli żyją, to lepiej dla niej, żeby wróciła do domu, czy wprost przeciwnie, lepiej, żeby nie wracała? Jeśli nie żyją, to czy ma jakąś dalszą rodzinę - i znowu, lepiej dla niej, żeby wróciła do rodziny, czy żeby nie wróciła? Skoro jest taki porządny, to powinien ustalić te fakty. Skoro jest taki porządny, powinien ją posłać do szkoły, żeby mogła się później usamodzielnić. Chyba, że od początku była w nim nieuświadomiona potrzeba, żeby być z tą dziewczyną. To by oznaczało, że faktycznie jest przegrywem i to totalnym. Chce uzależnić od siebie dziewczynę, bo nie stać go na to, żeby stworzyć związek z dziewczyną niezależną.
Takie dywagacje po trzech odcinkach. Bo anime, mimo tych luk logicznych, jest ciekawe i wciągające, chętnie obejrzę do końca, żeby dowiedzieć się, jak autorzy poradzili sobie z tymi problemami, o których pisałem. Bo liczę, że te wszystkie sprawy (łącznie z nieuświadomioną potrzebą bycia z Sayu) się wyjaśnią. Przypomina mi się "Lolita" Lyne'a. Warto pamiętać, jaki tam był koniec związku dorosłego faceta z nastolatką. Wydaje mi się to bardzo prawdopodobne rozwiązanie.
Odpowiedz