Rock. n. Roll. High. School. 1979. Lektor.pl. AI

Jestem z mniejszej miejscowości. Z powodu 500+ masa moich kuzynek, koleżanek czy żon kolegów rzuciła pracę albo w ogóle do niej nie poszła po skończeniu szkoły/studiów, zrobiła sobie 2-4 dzieci a mąż/konkubent zasuwał po 60h tygodniowo aby mogli żyć z miesiąca na miesiąc "na zero".

Ponieważ miliony młodych kobiet w latach 2015-2023 były nieaktywne zawodowo, rząd nasprowadzał do Polski masę pracowników z Ukrainy, Białorusi, Azji, Afryki, Ameryki południowej i środkowej. Nie licząc Ukraińców, w latach 2021-2024 do Polski sprowadzono kilka milionów pracowników.

Z powodu ogromnego wzrostu cen, te 800+ oraz to, co beciak przynosi w zębach, nie wystarcza już „mamom na pełen etat” na godne życie, więc na początku tego roku wiele z nich postanowiło poszukać sobie pracy. Okazało się, że to nie takie łatwe jak jeszcze kilka lat temu, bo nie dość, że miasto jest wręcz zawalone migrantami z całego świata pod korek – nawet na x niedawno było o tym głośno - to już dwa zakłady z naszego parku przemysłowego się zamknęły. Pomijam już takie akcje, jak to, że Dino szuka pracowników ale „tylko z orzeczeniem o niepełnosprawności”. Ogólnie z robotą jest gorzej niż w 2014…

I tak moi kochani masa młodych kobiet przejadła kasę z budżetu, a gdy jednak im się odwidziało i chcą iść popracować, to już nie ma gdzie, bo albo firma się zwija albo jest zapełniona pod korek migrantami.

Gdyby 500+ nie weszło to nie dość, że pracowałyby już od wielu lat, gospodarka dostałaby jeszcze większego kopa w latach 2015-2020, budżet znacznie mniej by ucierpiał przez zasiłki, to jeszcze mielibyśmy mniej migrantów.

A tak mamy i miliony nieaktywnych zawodowo kobiet, i miliony migrantów, i zbliżający się kryzys. Jak wejdzie na pełnej to już w ogólne większość kraju będzie wyglądało jak najgorsze dzielnice Berlina – masa ludzi z Azji, Afryki, Polaków i prawie wszyscy na bezrobociu… Odpowiedz