Choć wielu ludziom wydaje się, że są wolni i mogą decydować o własnym losie, tak naprawdę żyją złudzeniem, które pozwala zachować im względną stabilność psychiczną. Któż bowiem chciałby wiedzieć, że de facto jest niewolnikiem państwa, czyli systemu prawnego, który mocą jednego zapisu jest w stanie odebrać człowiekowi wszystko, łącznie z życiem. Urzędnicy państwowi decydują bowiem kogo można wysłać na wojnę, kogo objąć kwarantanną, komu odebrać własność i na kogo nałożyć podatki.
O ile w systemach totalitarnych sprawa wydaje się jasna obywatel nic nie znaczy, a jego życie w pełni podporządkowane jest woli tych, którzy pełnią władzę demokracja zdaje się mamić ludzi ułudą wolności i praw. Tymczasem ten system właśnie daje jeszcze większą legitymację do czynienia obywateli poddanymi, ponieważ sami, większością głosów, wybrali sobie los.
W Polsce na przykład człowiek nie tylko nie jest wolny we własnym domu, gdzie obowiązuje go szereg norm i obostrzeń prawnych, ale też nie posiada pełnego prawa do własnej ziemi. Do państwa należą bowiem jej bogactwa naturalne, a wszelkie zmiany na własnym gruncie należy dokonywać jedynie za zgodą urzędników. Oni też decydują jaki podatek zapłacimy za fakt, że w ogóle mamy jakąś ziemię oraz to, że czerpiemy z niej korzyści. W wielu gminach wprowadzono np. opłatę za to, że na naszej działce spadł deszcz albo to, że wykopaliśmy studnie, z której pobieramy wodę. Nawet gdyby ktoś uznał, że nie potrzebuje dobrodziejstw cywilizacji, ani aktów własności i zechciał przeprowadzić się do szałasu w lesie, to również spotka się z sankcją prawną, ponieważ las, mimo że państwowy, nie należy do wszystkich, a samo włóczęgostwo jest w Polsce zabronione. Mamy więc siedzieć cicho w domach, lub w najlepszym wypadku gdzieś pracować i przyjmować z pokorą wszelkie zmiany, które władza w państwie dla nas przygotowała. De facto jesteśmy więc własnością państwa, czyli systemu prawnego tworzonego przez urzędników z politykami na czele. Nie ma to nic wspólnego z ojczyzną, czyli swoistym abstraktem, funkcjonującym na płaszczyźnie naszej wyobraźni, która utożsamia ją z obyczajami, tradycją, mową ojców oraz ziemią, na której chcemy być pochowani. Do tego konstruktu aparat państwa odwołuje się z goła rzadko i zazwyczaj w celu przekonania nas do dalszych wyrzeczeń. Mamy również myśleć, że władza, która zarządza naszym życiem reprezentuje nasz interes, bo jej wybór dokonał się na mocy wolnych i demokratycznych wyborów. Problem pojawia się w chwili, gdy same wybory stają się farsą.
Dorady rządu Mateusza Morawieckiego zdają sobie sprawę, że utrata przychylnego prezydenta oznacza weto niemal każdej ustawy i totalny paraliż systemu władzy. Na to nie można pozwolić, dlatego wybory należy przeprowadzić natychmiast, gdy wskaźniki ekonomiczne nie odnotowały jeszcze efektów obecnego kryzysu, a poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości jest wciąż duże. A jednak obecny kryzys jest najgorszym z możliwych pod względem organizacji wyborów, ponieważ uniemożliwia ich przeprowadzenie w znanej wszystkich procedurze. Można oczywiście wszystko postawić na głowie i zaproponować, by obywatele Polski oddali głosy w sposób korespondencyjny, ale odbędzie się to z naruszeniem wszystkich zasad, łącznie z tymi najważniejszymi zawartymi w Konstytucji RP. Z drugiej zaś strony obecne obostrzenia gwarantują, że policja będzie miała prawo rozgonić wszelkie masowe protesty, a w przypadku porażki zawsze można ogłosić nieważność wyborów i procedurę powtórzyć. Na to jednak wiele nie wskazuje, ponieważ podjęte przez władzę działania, choć abstrakcyjne i niezgodne z prawem, gwarantują reelekcję Andrzeja Dudy w wyborach, które obsadzona przez ludzi PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego niemal na pewno uzna za legalne i prawidłowo przeprowadzone.
Czy jesteśmy zatem niewolnikami państwa, w którym nikt nie liczy się z naszym zdaniem i prawami? O tym już dziś w Komentarzu Koniecznym. Na program zaprasza Piotr Korczarowski i Kamil Klimczak.
---------------------------------------------[wsparcie programu]---------------------------------------------
Darowizny prosimy kierować na fundację Inicjatywa Przeciw Cenzurze.
Nr konta: 33 2530 0008 2059 1051 7927 0001
Mecenat na patronite: https://patronite.pl/emisjatv
PayPal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd_s-xclick&hosted_button_idVNND3Q7EZBSD6&sourceurl
Chcesz wykonać tradycyjny przelew do banku? Wszystkie niezbędne informacje są tutaj: http://emisja.tv/programy/wsparcie
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.