Marichuy poznałaś panią Cecill...mieszkałaś u niej w domu...udzieliła ci schronienia...poznałaś jej dobroć, mówiłaś, że chciałabyś, żeby twoja matka była tak dobra jak Cecil...nie pamiętasz tego?
Odpowiedz
Marichuy jesteś bezwzględna dla matki...obciążasz ją za całe zło tego świata...zamiast usiąść i porozmawiać co robiłyście, gdy żyłyście osobno...za wszelką cenę dążyć do zgody...tym bardziej, że masz przewagę bo to Cecill próbuje zbliżyć się do ciebie...jesteś zawzięta...tego nie lubię...ciągle myślisz, że to ciebie skrzywdzono...a ty także krzywdzisz wiele osób...
Odpowiedz
Reżyser chyba przesadził z tak długim przedrzeźnianiem się Marichuy i Cecill...Marichuy za długo ma pretensje do rodziców...i ciągle nie chce wybaczyć...uważam, że usprawiedliwienia matki są do przyjęcia i do wybaczenia...już chciałabym oglądać pogodzoną rodzinę, prawdziwą rodzinę, a nie przyklejoną Estefanię czyhającą na majątek i udającą kochaną córeczkę...
Odpowiedz