Po raz pierwszy szkoda mi tego drania JM , w takiej waznej chwili swojego dziecka i swojej ,jest sam. Odchodzi jak zbity pies , ale tak to juz w zyciu jest , kto sieje wiatr ten zbiera burze
Odpowiedz
anonim84(*.*.202.84) wysłano z m.cda.pl 2020-08-05 17:00:15+12
Wolę triumf miłości tam przynajmniej Maria i Max są razem mimo wszystko a tu Marichuy i Juan Miguel wiecznie robią sobie pod górkę
Odpowiedz