Najgorsze jest to, że za "budowlankę" łapie się każdy, zwłaszcza ci, którzy nie myślą. Psuje to wizerunek wielu osobom cięzko pracującym i znającym się na fachu, który z kolei wbrew pozorom jest trudny i wymagający. Nie chodzi tu tylko o zdolności manualne, ale również o wiedzę i zdrowy rozsądek. Efekt tego jest taki, iż człowiek w zabrudzonym kombinezonie postrzegany jest z góry jako robol i pijak, nad czym niestety ubolewam. Pozdrawiam, inżynier.
Odpowiedz