Dziś na zajęciach socjalizacyjnych było jak w prawdziwym psim teatrze! Była Duna, piękna rottweilerka (nie, to nie Frela ), był Brego, owczarek, który jeszcze trochę poszczekuje, i cała mieszanka małych i dużych psiaków. Robiliśmy kółeczka, a psy po prostu były ze swoimi ludźmi, w obecności innych psów.
I właśnie o to chodzi w socjalizacji! Psy nie muszą się angażować, bawić, ani nawet wchodzić w interakcje. Ich zadanie? Tolerować to, co się dzieje wokół nich. Być widzami.
Na początku bywa różnie niektóre psy potrzebują więcej czasu, żeby się oswoić z nową sytuacją. I to jest normalne! Dlatego socjalizacja to proces, a kluczem do sukcesu jest czas i konsekwencja.
Polecam Wam takie zajęcia na smyczach nie trzeba puszczać psów luzem, żeby nauczyły się spokojnej obecności wśród innych. To świetna lekcja dla każdego psa!
A jak Wasze doświadczenia z socjalizacją? Dajcie znać w komentarzach!
Wyszukiwanie odpowiedzi..
