Siemanko,
Kolejny raz pojechaliśmy z ekipą na pitki i tym razem ja miałem to szczęście zapoznania się z betonem twarzą w twarz Miałem sporo szczęścia, bo tylko się potłukłem, a na koniec wjechałem jeszcze na chwilę na tor, żeby nie kończyć dnia jak frajer
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.