Czwórka uzależnionych krzyżowo anonimowych alkoholików, żeby uratować swój ośrodek terapeutyczny, podejmuje się przeszmuglowania przez całą Polskę dwóch cystern spirytusu. Dla własnego bezpieczeństwa porywają w podróż swojego terapeutę. Podróż okazuje się jednak bardziej niebezpieczna niż się spodziewali, bo w ślad za nimi – a raczej za nielegalnym alkoholem, który przewożą – podąża również celniczka, która nie do końca jest tym, za kogo się podaje. Od tej pory wszystko się komplikuje. Czy Leszkowi, Wioli, Dominikowi, Karolinie i Wojtkowi uda się zakończyć misję, ale też nie ulec słabościom i nie przerwać terapii? Drużyna AA.
Wiocha i żenada. Irytujące. Dlaczego? Bo cofamy się raz kolejny nie dosyć, że do tyłu, to jeszcze do lat 60 ubiegłego stulecia. No, a zamiast racjonalnie kroczyć do przodu i z postępem. Takie to są obecnie filmy, przyrypane, przygłupie, pokręcone i do filmów nie podobne. Ile tak jeszcze można produkować takie tandety, co socjologiczne metody na wypranie mózgów? Kto kretyn, to będzie to kupował i da się przerobić na bezmyślne zombi, ale, kto choć ciut mądrzejszy, tak i z góry będzie skreślał takowe filmowe podstępne buble. Bo czyż nie dostrzegacie, co się dzieje, co się wyprawia, że produkcja takich cuchnących filmów ma na celu namieszać ludziskom w łepetynach i przerabiać ich na głupków, żeby następnie można było nimi dowolnie sterować i wykorzystywać?... A no właśnie, tych samych sztuczek używał Gebels wobec milionów dawnych Niemców, by elegancko poprzerabiać ich z normalnych ludzi na bezdusznych faszystów i maszynki do zabijania. I jak wiemy, poszło mu rewelacyjnie, żeby ogłupić ówcześnie niemal całe niemieckie społeczeństwo. Właśnie tak powoli, wypiera się osobowość i wklepuje nową, bez świadomości delikwentów. Wystarczy, że zaliczycie 50 takich seansów, a już pomału będziecie stawać się głupkami z wypranym rozumem. Na tym to polega.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
