Jeden z moich pracowników wziął hipotekę i zaczął u nas na wsi budować sobie na działce rodziców dom razem z żoną taki małżeński na ponad 500k się zadłużyli. A że u mnie zarabiał od 8 lat dobrze mu płaciłem 7k na łape bo "kolega" i znał się na spawaniu ale chłopak po gimnazjum tylko no i zrobiłem mu niespodziankę żeby się nauczył że życie nie jest takie łatwe i zaskakuje bo on myślał że będzie już u mnie pracował chyba do śmierci i ma pewną robotę "na miejscu" kilometr od domu no i jak w kwietniu 2023r już ściany stawiali tak mu powiedziałem że już nie ma u mnie na niego miejsca, najpierw w oczach stres przerażenie,potem płacz,potem groźby a teraz to chyba depresja xD Półtora roku minęło na budowie nic nie ruszyło, chłop jeździ swoim skuterem do biedronki 12km od naszej wioski bo mu zabrali prawko za picie (w robocie też popijał to tak mu wytłumaczyłem że przez to ale to nie przez to bo dobrze spawał) żona mu się też rozpiła nie ma żadnej roboty i tak im czar prysł kiszą się nadal z jego ojcami i babką w 5 osób w domu drewnianym na oko 60m^2
Odpowiedz