Nowojorska dramatopisarka, dochodząca do siebie po trudnym rozstaniu, poznaje na randce w ciemno rozwiedzionego projektanta aplikacji. Co z tego wyniknie?
Szukam zawsze jakiś ukrytych przekazów w filmie, nauki, morału... Okazuje się jednak, że nie zawsze on musi być. Film generalnie (jak dla mnie) jest o ...niczym. Taka opowiastka o kilku ludziach, a w zasadzie to dwójce z nich. Codzienność, ale bez większych tragedii, małe zawirowania, dojrzewanie do nowych wniosków, sporo pogody ducha i ...tyle. Dałem jedną gwiazdę, choć wiem, że znajdą się tacy (zapewne głównie panie), dla których ten film może być pięciogwiazdkowy. Niestety, ja jestem facetem, do tego marudnym i takie "obyczajóweczki" nie wpływają na moje hormony. Lekko się ogląda, jednak mnie brakuje tutaj jakiejś mocnej myśli przewodniej - obejrzałem i sam nie wiem do czego, czy może : do jakich myśli ma mnie nakłonić ten film. Nie myślcie jednak, że film jest jakiś bezmyślny i płaski, bo tak nie jest. Nie trafił jedynie w me gusta. To taka sielanka u dawno niewidzianej ciotki przy herbatce i ciasteczku. Jako, że jestem niecierpliwy to na takich spotkaniach często obserwuję klamkę marząc o ...grzecznym wycofaniu się, żeby nie urazić uczuć ciotki ;) Dzięki za wrzutkę.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
