Bezdomny domokrążca wykorzystuje swoją nieletnią (prawdopobodnie porwaną jako niemowlę) "córkę" do wielokrotnych przestępstw. W końcu wpada na makiaweliczny plan, wykorzystując emocjonalny związek między jego "dzieckiem", a kolejną, niewinną ofiarą i w ramach uknutej przez siebie intrygi przejmuje jej majątek. W usuniętej z wersji kinowej, ostatniej scenie, po zadaniu śmiertelnego ciosu szpikulcem do lodu swojej ofierze, umieszcza jej zwłoki w walizce i wyrzuca do oceanu.
Odpowiedz
Totalne dno to może nie jest, ale wyjątkowo nudne, kiczowate, przewidywalne filmidło. I jeszcze ta okropna irytująca smarkula ze swoją paskudną, powodującą chorobę morską i obrzydzenie neandertalską gębą.
Odpowiedz