Pewien typek zwanym Von Flyswatter ukradł największy zestaw diamentów w Historii, więc wcielamy się w Emerytalnego Kapitana Dynamo którym będzie podążać przez kilka plansz po to żeby zebrać jak najwięcej Diamentów, gdzie na potkamy po drodze na pewne przeszkody, jak na przykład stwory, kolce, ogień, ostrze, porażeniem prądem i takie tam, więc się trochę dzieje. ------------------------------------------------------------------
OPOWIEŚĆ GAMMINGOWA
Na początku jak zobaczyłem tą postać którą sterujemy to i mówię sobie że to jest jakiś kot w pelerynie jak nic, a okazało się że to jest jakiś gościu przebrany w ten sposób który w ogóle nie przypomina postaci z obrazka. Captain Dynamo jak dobrze pamiętam bardzo lubił mój kuzyn, za pewnie te łamigłówki jak dobrze mi się wydaje, no i oczywiście ja na tamte czasy bardzo płynną grafikę, nic dodać nic ująć. Gra jest ogólnie krótka ale co poziom jest co raz ciężej, więc do w prawionego gracza gra jest na moment, a z osobą która miewa problemy z takimi grami gdzie liczy się zręczność i ostrożność to może być na wiele godzin :). Jak można zauważyć skaczemy wyżej i wyżej aż do prowadzi nas to do Teleportu który doprowadzi nas do następnego Etapu których jest niestety nie wiele. Zauważyłem że sama muzyka w grze między Amigą a Atari ST bardzo się różni i szczerze pisząc z Amigi jakoś bardziej mi wpadła do ucha niż z Komputerem z którym zacząłem tą wielką przygodę 16 bitowych gier. Pozdrawiam Bullet --------------------------------------------------------------------------
Wyszukiwanie odpowiedzi..
