Wiersz napisany 23.09.2029 podczas jazdy pociągiem drobne poprawki w paru wersach wprowadzone zostały parę dni później
Czuję się jak liść rosnący na drzewie Który odpadnie przy wiatru powieiwe Wyrosłem z gałęzi lekko zdrewniałej Co na zostanie liśćmi szanse miało Przeszła ta szansa ze zmiennej do stałej Ile czasu mojej zmiennej zostało?
Czy może skończę jako liść jesienny Czy jak zalążek gałęzi kolejny Czy może pod drzewem jako część ściółki Stając się znów kawałkiem ziemnej masy Czy znajdę się na krańcu czyjejś półki Gdy da mnie pomiędzy grube atlasy
Wszystko i tak z czasem kiedyś przeminie Czy w ciele stałym, gazie czy też płynie Co się stanie kiedy gałąź odpadnie Liść się rozpadnie, zgnije albo spali Drzewo w końcu także kiedyś upadnie Tylko wieczna abstrakcja mnie ocali
po jego napisaniu spisałem krótki strumień świadomości: Po drugiej strofie upłynęła na chwilę wena, ale poczucie nieskończonego wiersza zachęciło do napisania trzeciej, jednak myślę, że jest ona raczej zbędna i trochę odbiega od tematu który chciałem poruszyć, z drugiej strony odchodzi on od bardziej osobistej perspektywy liścia i patrzy bardziej holistycznie na całe drzewo. Ostatecznie więc może jest też istotną częścią całości.
Wesprzeć moją twórczość możecie poprzez: BuyCoffee: https://buycoffee.to/estremo lub jeszcze lepiej bezpośrednim przelewem, buycoffee bierze 10% prowizji, a robiąc bezpośredni przelew cała kwota trafia do mnie.
nr konta bankowego: 16 2910 0006 0000 0000 0361 3050 w tytule przelewu wpisz: Darowizna Nie zapomnij podać informacji o tym czyje imię/nick mam umieścić przykładowo pisząc do mnie na DC lub umieszczając nick w tytule przelewu.
Dziękuję osobom które do tej pory wsparły moją twórczość Azyl, Jandzia, Rafcikfafafcik, Zacper
Wyszukiwanie odpowiedzi..
