Niniejsza treść została uznana przez Użytkowników lub Administratora za treść nieodpowiednią dla osób małoletnich. Materiał może zawierać treści wrażliwe, w szczególności pornografię lub w sposób nieuzasadniony eksponując przemoc. Aby obejrzeć materiał Użytkownik musi mieć ukończone 18 lat lub posiadać zgodę przedstawiciela ustawowego na zapoznanie się z niniejszą treścią. Usługodawca zastrzega, że zgodnie z treścią Regulaminu, Użytkownikiem Serwisu może być wyłącznie osoba pełnoletnia lub małoletnia działającą za zgodą przedstawiciela ustawowego. Zapoznanie się z treścią z naruszeniem tych zasad następuje na wyłączną odpowiedzialność Użytkownika.
Wyspa skazańców wciąga, uwodzi, może się podobać, a nawet wytrzymuje porównania z takimi hollywoodzkimi widowiskami jak Skazani na Shawshank.
Recenzja z Polityki.
Zakład poprawczy, sadystyczni wychowawcy, bunt osadzonych. Każdy kiedyś widział film na podobny temat. Mimo znajomej fabuły, postaw, które stosunkowo łatwo dają się rozszyfrować, rozdzierających serce dramatów niewinnie skazanych, Wyspa skazańców wciąga, uwodzi, może się podobać, a nawet wytrzymuje porównania z takimi hollywoodzkimi widowiskami jak Skazani na Shawshank. Oparta na faktach historia rozgrywa się na początku XX w. na wyspie Bastøy, gdzie norweskie władze urządziły ośrodek przymusowej pracy dla nastoletnich chłopców (zlikwidowany dopiero w 1953 r.). Trafiali do niego drobni przestępcy, sieroty, dzieci z patologicznych rodzin. Większość bez wyroków i bez szans na szybki powrót do normalności. Poddawani drakońskiej musztrze, głodzeni, jak Sybiracy od świtu do nocy harowali przy wyrębie lasu, na dodatek bywali seksualnie wykorzystywani. Ucieczka stamtąd ostrzega gubernator placówki to tylko naiwne marzenie; wszyscy szybko się przekonują, że ma rację.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.