Kontekst jest następujący: w ostatniej części Księgi Liczb omawiamy wydarzenia dotyczące drugiego pokolenia Izraelitów. Pierwsze pokolenie po przekroczeniu Morza Czerwonego było wystawione próbie braku wody na pustyni - najpierw w Mara (Wj 15, link), później w Meriba (Wj 17, link). Izraelici omijają jego terytorium Edomu i muszą przekroczyć kolejną pustynię i - tak jak pierwsze pokolenie Izraelitów - doświadczają lęku przed brakiem chleba i wody.
Pierwsze pokolenie otrzymało mannę i przepiórki w odpowiedzi na swoje narzekanie (Wj 16, 11-15), natomiast drugie pokolenie już jest karmione tą manną od 40 lat, więc ich sytuacja jest nieco inna. Manna, choć jest darmo dana, jest równocześnie próbą (por. Wj 16, 4-5), ponieważ utrzymuje Izraelitów w postawie dziecięcej zależności od Boga, podczas gdy dorosły człowiek dąży do uniezależnienia się. Manna była pokarmem bardzo smacznym, dostosowanym do potrzeb każdego jedzącego, a jednak w piątym wersecie Izraelici mówią o mannie jako o pokarmie mizernym, dosłownie jako o chlebie głodu, czyli o chlebie nie zaspokajającym łaknienia. Dokładnie tego zwrotu użyje Jezus Chrystus w swojej mowie eucharystycznej w Ewangelii św. Jana (J 6, 35) dla odróżnieniu chleba życia, który On nam daje (J 6, 51). Głód drugiego pokolenia Izraelitów jest więc czymś głębszym niż głodem fizycznym. Jest wyrazem zniewolenia człowieka przez swoje niezaspokojone żądze, ale jest też wyrazem pragnienia chleba duchowego - chleba życia. Na ten chleb życia trzeba będzie czekać jeszcze tysiąc lat, ale już głęboko właśnie jego łakną Izraelici, bo stawką jest tutaj życie lub śmierć. W piątym wersecie zapytali Czemu podnieśliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? W tym kluczowym zdaniu pojawia się zwrot podnieść z Egiptu, który spotkaliśmy w Massa i Meriba (Wj 17, 3). Gest podnoszenia odnosi się do wyzwolenia zewnętrznego z niewoli egipskiej, które to wyzwolenie jest przedłużone poprzez uświęcenie za pośrednictwem sakramentów, polegających na podnoszeniu ofiar świątynnych ku Bogu. Drugie pokolenie Izraelitów kwestionuje sam ruch podnoszenia, w konsekwencji kwestionuje cały Boży projekt polegający na wybraniu, wyzwoleniu i uświęceniu.
Faktem jest, że ruch podniesienia - czyli podążanie ku świętości - jest wymagające i męczące. Alternatywą jest stoczenie się w dół A specjalistą od staczania się w dół jest wąż, który już w ogrodzie Eden namawiał do zjedzenia zakazanego owocu i do odejścia od Bożego projektu rodzącego życie. Pięcioksiąg zakończy się wezwaniem: Oto kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując JHWH, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą JHWH poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. (Pwt 30, 19-20) Wybierać życie to podejmować drogę podnoszenia się z Egiptu zewnętrznego oraz z Egiptu wewnętrznego, to pokorne podążanie za Bogiem wyzwolicielem działającym za pośrednictwem Mojżesza, za Bogiem uświęcicielem działającym za pośrednictwem prawowitych kapłanów.
Porzucenie drogi podnoszenia ku świętości dokonuje się poprzez zwracanie swoich pragnień ku rzeczom materialnym, cielesnym. Schodzenie w dół to zejście do poziomu węża i narażanie się na jego ukąszenie. Izraelici powinni doświadczyć cielesnych skutków takich decyzji, żeby cieleśnie poznali smak drogi schodzenia w dół. Odrzucają Boże ścieżki? Niech poznają drogi usłane przez tego, który czyha u wrót: przez węża o jadzie palącym, po hebrajsku HeNaSziM HasSeRaFiM, gdzie rozpoznajemy słowo Serafin, czyli gorący. Serafini są najwyżej umiejscowieni w hierarchii niebieskiej, wąż palący jest najniżej pełzającym tworem, jest wężem starodawnym.
Taka jest prawda duchowa: człowiek może albo chodzić Bożymi ścieżkami pod Bożą osłoną, albo iść za zachciankami swego serca, odejść od Bożej drogi i tam odnaleźć się w towarzystwie wszystkich tych, którzy porzucili Boże ścieżki. Czy Bóg zesłał te pełzające węże dla zemsty? Nie! Węże występują na pustyni, a jeśli Izraelici ich przez 40 lat nie spotkali, jest to wyraz Bożej opieki. Natychmiastowe spotkanie tego wszystkiego, od czego ich chronił Bóg, powinno ich zachęcić do doceniania dotychczasowej opieki. Na przykład dzisiejsze dzieci, które otrzymują wszystkiego od swoich rodziców myślą, że świat jest łatwy i bezpieczny, nawet nie myślą o dziękowaniu swoim rodzicom za opiekę, bo nie wiedzą od jakich zagrożeń rodzice ich ochraniają. Dzieci zazwyczaj stwierdzają, że taka opieka to normalna rzecz. Dopiero po odejściu rodziców dzieci mogą uświadamiać sobie, ile opieki od nich dostali. Mamy podobnie u drugiego pokolenia Izraelitów: chcieli odrzucać Przymierze z Bogiem? Proszę bardzo, niech poznają co na nich czeka poza Przymierzem.
Biblia Pięcioksiąg Tora
Stary Testament Tanach
Księga Liczb Bemidbar Numeri
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.