Moje marzenia są bardzo przyziemne a jednocześnie utopijne. Dlaczego i skąd takie postanowienia? Jak chce je zrealizować?
Chcesz wesprzeć moją działalność? Możesz to zrobić wybierając moją odzież made in Poland na https://prawie.pro. Obserwuj mnie również na Instagramie: https://www.instagram.com/prawie_pro
Cześć.
Tutaj Leszek.
Jest 16.02.2021 r. jak nagrywam ten podcast i tak sobie pomyślałem, że czas najwyższy, żeby porozmawiać z Wami na temat postanowień noworocznych. Śmieję się. Nienawidzę postanowień noworocznych, bo one zawsze mi się kojarzą z niespełnionymi celami i trochę się podśmiewam sam z siebie, ale też niezwykle często tłumaczę innym, że nie ma sensu zwlekać z celami na za miesiąc, czy na za dwa tylko je trzeba realizować tu i teraz. Jeżeli brakuje nam determinacji do tego, żeby zacząć realizować dany scenariusz dzisiaj, to znaczy, że, moim zdaniem, tak naprawdę, nie chcemy go wykonać. I tak jest ze wszystkim; z żywieniem, ze sportem, ze zmianą stylu życia czy poprawą jego higieny w sposób, rzecz jasna, nie dosłowny.
To wszystko, o czym ja Wam mówię, to są moje doświadczenia i moje niewypały z przeszłości, ale abstrahując w zupełności od tego, to ostatnio czuję się zmęczony, głównie pracą. Powiem Wam, że zazwyczaj jest tak, że przed startem nowego sezonu mam kumulację różnych przygotowań, które są związane z marcem, z kwietniem. Już teraz muszę robić pewne rzeczy z bardzo dużym wyprzedzeniem, a w tym roku zwłaszcza, ponieważ będzie to chyba pierwszy taki sezon, podczas którego nie chcę się w zupełności udzielać w swojej drugiej pracy, od strony, od której mnie troszeczkę mniej znacie, o czym też nie opowiadam, bo nie chcę mieszać dwóch, różnych w zupełności, światów. Za cel obrałem osobie, w sezonie 2021, tym rowerowym, mieć więcej czasu na to, żeby spędzać ten czas tak jak ja chcę a nie tak jak muszę, choć koszty tego będą bardzo duże, w sensie dosłownym i nie dosłownym, bo wiązało się to, i wiąże z reorganizacją w mojej firmie, z zatrudnieniem jeszcze jednej, dodatkowej osoby, tak, żeby moje wycofanie się z niej, nie było bolesne, z punktu widzenia kondycji i sprawności działania tej firmy. Ten czas, który sobie de facto kupuję, za żywe pieniądze, chcę poświęcić na spełnienie swojego marzenia, jakim jest: wstać rano w pewien majowy poranek, zobaczyć, że jest zarąbista pogoda, wypić w wannie kawę, wziąć rower, podjechać do kawiarni, tam usiąść przy kolejnej kawie i nic nie robić to jest takie moje małe marzenie.
Nie wiem czy uwierzycie, ale pracuję intensywnie od 16 roku życia. Równocześnie się uczyłem i pracowałem w radiu będąc nastolatkiem i na początku byłem na bezpłatnym stażu, jednym, drugim. Potem pracowałem za 200 zł przez kolejne dwa lata i przez całe liceum, pod koniec, którego dostałem chyba pierwsze pół etatu. Po maturze dostałem pełen etat. Cały czas pracowałem na 100%, zawsze pracowałem na 100%. Do maja ubiegłego roku praktycznie nic się nie zmieniało, bo jeszcze jak była pierwsza narodowa kwarantanna i ta cała panika, to przez 16 godzin nie odchodziłem od biurka, i miałem naprawdę spory problem z organizacją czasu na wyjście do łazienki, żeby się wysikać mówię serio. To był taki zapieprz. Jak tylko w maju ogarnąłem scenariusz na przeżycie, na przetrwanie: wtedy się rzuciłem w Prawie.PRO i ten swój sklep internetowy, i dlatego siedziałem tyle w pracy, bo musiałem za coś móc przeżyć, bo tych oszczędności naprawdę nie było zbyt wiele i tego bufora finansowego. Nie ważne. W tamtym roku, wtedy, kiedy była taka patologiczna sytuacja, która z resztą troszeczkę trwa do dziś w Polsce i na świecie, uświadomiłem sobie, że ja nigdy nie byłem na urlopie. Absolutnie uwierzcie mi, że ja od 16 roku życia, od kiedy zacząłem pierwszą pracę w radiu, do teraz, ani razu jeszcze nie był
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.