Jak było kiedy zaczynałem? Wszyscy się śmiali, szydzili. Mało kto we mnie wierzył, prócz mnie samego. Tymczasem konsekwentnie realizowałem swój cel, płynąc pod prąd.
Chcesz wesprzeć moją działalność? Możesz to zrobić wybierając moją odzież made in Poland na https://prawie.pro. Obserwuj mnie również na Instagramie: https://www.instagram.com/prawie_pro
Cześć.
Tutaj Leszek.
Dzisiaj witam się z Wami po raz czwarty zarówno na You Tubie w sekcji podcast jak również na Spotify, iTunes czy też Instagramie, do obserwowania, którego, przez cały czas Was zachęcam, bo mi to bardzo pomaga właśnie w motywacji i rozwoju mojej działalności.
Dzisiaj będzie o pokorze. Dzisiaj będzie o pewności siebie, zwłaszcza na początku drogi do celu, jakikolwiek by on nie był. Zagadnienie bardzo trudne, bo dwustronne. Z jednej strony mamy do czynienia, bardzo często, z osobowością, która jest właśnie przepełniona aż do przesady pokorą, i wielu ludziom, zawłaszcza, kiedy zaczynają, brakuje tej pewności siebie. Brak pewności siebie to także, bardzo często, brak motywacji, bo wychodzimy z założenia, że: to na pewno się nie uda, jestem beznadziejny/ beznadziejna, wszyscy mi mówią dookoła, żeby nie walczyć, bo to nie ma sensu, albo inni też nie walczą. Z trzeciej strony pojawiają się ludzie, którzy nigdy nie mieli żadnych problemów, i uważają się za geniuszy sportu, czy też geniuszy sposobu na życie i mówią tym słabszym, na początku drogi, że są beznadziejni, sprawiając, że człowiek jeszcze bardziej zamyka się w sobie. Dużo wiem na ten temat, bo wiele miałem w swoim życiu takich momentów, które wyglądały jak cykle koniunkturalne; raz byłem przepełniony pewnością siebie, potem przychodziło takie spoliczkowanie mnie i byłem sprowadzany do parteru, zarówno w pracy, jak również wtedy, kiedy podjąłem decyzję o tym, że będę uprawiać sport.
No i właśnie. Wtedy, kiedy ważyłem jeszcze 120 kg i po raz pierwszy przyszedłem na siłownię na trening personalny i też na bieżnię, miałem wrażenie, że wszyscy dookoła patrzą na mnie z takim politowaniem. Niestety, często tego nie unikniemy i dosyć często będziemy porównywać siebie do innych uważając, że to właśnie, te trzecioosobowe persony są od nas dużo lepsze a to nieprawda. Zauważyłem, że osoby, które nie posiadają sporej pewności siebie, w dużej mierze opierają się na tym, co jest mało istotne, czyli chociażby na wyglądzie czy też na liczbach; na tych, które widzimy na wadze, na tych, które widzimy na zegarkach sportowych po przebiegnięciu 5 km czy po przejechaniu iluś tam kilometrów na rowerze z jakąś tam inną średnią, gdzie to okazuje się, że sąsiad jest dużo lepszy. Ten arogancki i pełen pychy sąsiad jeszcze mówi do nas: dzieciaku Może nie wprost, bo wprost, tego rodzaju sformułowań używa się w Internecie, ale często to odczucie jest bardzo przykre i bardzo demotywujące, a tymczasem każdy z nas powinien na tym poletku, troszeczkę zamykać się w sobie i robić swoje. Wszyscy dookoła będą mówili, że nasz cel, czy to będzie uprawianie sportu, czy to będzie przejście na zdrowszą dietę, czy to będzie zejście z masy czy pozyskanie w życiu nowych umiejętności, będzie przez innych krytykowane; no bo, po co? Po co to robisz, przecież dobrze wyglądasz, co ty sobie ubzdurałeś, jaki triathlon, jaki rower? To samo będą mówiły osoby, które już dziś żyją aktywnie.
Ja nigdy nie zapomnę jak zacząłem publikować pierwsze filmy; wyglądałem wtedy jak wyglądałem, miałem wiedzę, jaką miąłem, doświadczeń też było mało i wtedy bardzo często słyszałem: weź, daj sobie chłopie spokój, po co ci to wszystko? Wiecie, co mnie najbardziej śmieszyło? To, jak w pewnym momencie zlatywali się ludzie z jakichś innych kanałów na You Tubie i to oni mi to pisali; że ja jestem w ogóle beznadziejny i w ogól
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.