Pamiętam ten film z kina w 1978 lub 79 roku, pisma takie jak "Ekran" i "Film" pisały o niezwykłej odwadze J.P.Belmondo który w tym filmie sam wykonywał numery kaskaderskie. Dzisiaj też z przyjemnością oglądałam. Polecam.
Odpowiedz
Nie spodziewałem się tego po Michelu Audiardzie, który jest scenarzystą od scen z siadaniem gadanin i parodii kina akcji, ale aż tak daleko chyba nie szedł. Walki zakochanych aż do połamania to chyba coś nowego. Wyprzedza komedie z Leslie Nielsenem. Instrukcje z przewalania opieki społecznej też bardzo przydatne. Jak w Johnnym Wykałaczce Benigniego. I tam też dwie role miał główny aktor.
Trochę ten film za mały na Bruna, aż trafił do innego filmu : "Brüno".
Odpowiedz