Bronx, rok 2000. Tętniące życiem miasto zostało przemienione w zrujnowane i opustoszałe terytorium. W ruinach grasują niezliczone gangi uliczne. General Buildings, megakorporacja dąży do przekształcenia pogrążonych w bezprawiu obszarów w doskonale zorganizowaną metropolię. Zgodnie z ich planami, Bronx ma być zrównany z ziemią, a jego mieszkańcy zgładzeni przez tajną armię korporacji - nie znające litości szwadrony śmierci - DISINFESTORS! Jednak pod powierzchnią, w niekończącym się podziemnym labiryncie, gangi uliczne zbroją się do ostatecznej rozprawy z Disinfestors. Powstaje nieustraszona armia wojowników gotowych zginąć w obronie swojego miasta i gotowych za nie zabijać!
Fabuła jest tylko pretekstem do scen rodem z gier, gdzie zabija się hordy wrogów + zero logiki czyli mamy film tak niedorzeczny, że można go już określić kultowym filmem niskobudżetowym (nie wiem czy był niskobudżetowy). Oglądać z uwzględnieniem klimatów tamtych czasów, nie anlizować braku logiki w scenach walki, pamiętać że to strzelanka i wtedy można się dobrze bawić :D
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
