Dziś już myślałam że wyzionę ducha przez te upały, mam nadzieję, że to ostatni raz w tym sezonie. BTW odnosząc się do popularnego tematu topless, ja chodzę bez stanika, nie mam co prawda obfitego biustu, ale tak czy siak, chodzę w tiszercie albo w koszuli a pod spodem nic. Nikt nigdy nie był zbulwersowany :D inna sprawa, nie widuję facetów nawet w takie upały z gołymi klatami, i może szkoda, więc nie łapię dlaczego kobiety miałyby w ramach wyzwolenia pokazywać swoje klaty. tak czy siak zamieszczam na piątkowy wieczór Sisters Mistrza De Palmy. Bardzo efektowny thriller w duchu Hitchcocka, jak zwykle, jest tu Jennifer Salt będąca świadkiem (świadkową? świadkinią?) morderstwa przez okno w mieszkaniu poniżej, są siostry syjamskie, w tym Margot Kidder, sceny ciachania, mnóstwo saspensu i trochę humoru. Przypomina momentami Psychozę, momentami Okno na Podwórze, a nawet Północ Północny Zachód, ale mnie najbardziej się kojarzy z Dead Ringers Cronenberga. A ten motyw w szpitalu dla obłąkanych chyba zainspirował Marqueza do napisania opowiadania Chciałam Tylko Skorzystać Z Telefonu. Kocham De Palmę bez reszty, większość jego filmów to majstersztyki pod każdym względem, choć jednocześnie to bardzo specyficzne podejście do sztuki filmowej, które chyba z pokolenia na pokolenie dociera do coraz mniejszej liczby ludzi. Ale przynajmniej za nim nie ciągnie się żaden skandal seksualny, więc może ma szansę na rychłą rehabilitację. przypuszczam, że robi to co zrobiłby Hitch gdyby nie wyrósł w purytańskim środowisku i nie był ograniczony przez drakońskie reguły przemysłu filmowego. Albo może i nie. Nie mogę uwierzyć, że tyle czasu zajęło mi zebranie się do zamieszczenia rzeczonego filmu. Jest świetny i w wysokiej jakości. Oh napisałabym odnośnie do poprzedniego tematu co dokładnie sądzę o tej kompromitującej obsesji RÓWNOŚCI, która dewastuje przypuszczalnie czasem naprawdę niepoślednie mózgi, głównie kobiece, mózgi które mogłyby zająć się czymś naprawdę (po)ważniejszym, zamiast tego całą energię kierują na te bzdety będące umysłową degrengoladą. Cóż... Pozostaje współczuć. Nam wszystkim.