od jarkaz63. Koniec lat 60-tych przeszedł do historii jako epoka hipisowska, epoka dzieci kwiatów. Film braci Maylesów dokumentuje koncert The Rolling Stones w Altamont w Kalifornii. Miał to być film obrazujący triumfalną trasę legendy rocka po USA. Filmowcy nie odstępowali grupy na krok, a rejestracja koncertu miała być finałem filmu. Jak wielu sądzi, okazała się dokumentem końca epoki. Minuta po minucie ukazuje, jak wszystko zmierza do katastrofy. Na scenie rodzi się awantura już na koncercie Santany, a wzmaga się aż do pojawienia się gwiazd... Hells Angels - brutalni motocykliści wynajęci przez Stonesów do utrzymania porządku tłuką widzów, nie liczą się nawet z muzykami. Dochodzi do tragedii. Pod sceną zostaje zabity czarnoskóry chłopak. Pobity, skopany, dwukrotnie pchnięty nożem. Kamera wszystko to rejestruje. Również ucieczkę zespołu helikopterem. Ale to ich nieodpowiedzialność do tego doprowadziła.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.