Komentarze zawierające linki, zdjęcia lub spam mogą być automatycznie kasowane.
anonim81(*.*.248.81) 2018-02-20 23:51:23+38
Cisnęła mnie kupa tak bardzo, że podniosłem klapę i siadłem tak, jak stałem. Nawet nie podniosłem klapy.
Odpowiedz
anonim67(*.*.9.67) 2018-02-20 22:50:23+18
Wszystko jest w porządku, ponieważ zjawisko zgaszenia światła poprzez jego nie gaszenie, ma bardzo głęboki wymiar filozoficzny. Autorka dzieła wyjątkowo zgrabnie przeniosła na papier najgłębszy przekaz, który wynika z ogromnej wiedzy na temat przestrzeni egzystencjalnej zawieszonej w niestałości kosmosu. Słowa otwierające myśl "...zgasiłam światło..." jasno pokazują, że ostatnia karta prawd ostatecznych została przewrócona. "... padłam na łóżko tak, jak stałam..." Przepiękna alegoria chwili, gdy dzierżąca w dłoni swoje lekkie acz zgrabne pióro, stanęła w obliczu absolutu. "...Nawet nie zgasiłam światła..." Słowa niezbędne, same wyrywające się z wrażliwej duszy i ratujące nas, rozkochanych w literaturze podróżników. Napisać prawdę zwykłą, kanciastą i krzyczącą w twarz, zniweczyłoby historię ludzkości a każda zapisana ludzką ręką litera, zmieniłaby się w codzienny automatyzm, który pozbawiony ceremoniału poznawczego, płynąłby bez celu w przeraźliwie cichym oceanie czasu. Światłość dopełniła się, lecz jej promienie nadal przenikają przestrzeń i czas.
Odpowiedz
zgasiłam światło i padłam jak stałam. To znaczy nie że padłam że umarłam, tylko że na łóżko. Nie zgasiłam światła jak jeszcze stałam, tylko w pokoju lampkę , ale normalnie to sufitowe to nie.
Odpowiedz
anonim82(*.*.160.82) 2018-02-21 11:22:21+1
coś w stylu : Jestem za, a nawet przeciw
Odpowiedz
anonim82(*.*.160.82) 2018-02-21 11:20:07+1
nie można było napisać : pacłam łapą w klawisz i zrobiło się ciemno a nawet jasno
Odpowiedz
Komentarze z FB
Dodaj komentarz
Autorka dzieła wyjątkowo zgrabnie przeniosła na papier najgłębszy przekaz, który wynika z ogromnej wiedzy na temat przestrzeni egzystencjalnej zawieszonej w niestałości kosmosu.
Słowa otwierające myśl "...zgasiłam światło..." jasno pokazują, że ostatnia karta prawd ostatecznych została przewrócona.
"... padłam na łóżko tak, jak stałam..." Przepiękna alegoria chwili, gdy dzierżąca w dłoni swoje lekkie acz zgrabne pióro, stanęła w obliczu absolutu.
"...Nawet nie zgasiłam światła..."
Słowa niezbędne, same wyrywające się z wrażliwej duszy i ratujące nas, rozkochanych w literaturze podróżników.
Napisać prawdę zwykłą, kanciastą i krzyczącą w twarz, zniweczyłoby historię ludzkości a każda zapisana ludzką ręką litera, zmieniłaby się w codzienny automatyzm, który pozbawiony ceremoniału poznawczego, płynąłby bez celu w przeraźliwie cichym oceanie czasu.
Światłość dopełniła się, lecz jej promienie nadal przenikają przestrzeń i czas. Odpowiedz