+ Napisz wiadomość
98329 odsłon wideo
Dołączył(a): 2019-12-23
Historia życia Izaaka jest szybciutko załatwiona jednym krótkim rozdziałem. A przecież Izaak jest jednym z trzech najważniejszych patriarchów (na równi z Abrahamem i Jakubem). Jednakże nic spektakularnego nie wydarzyło się w jego życiu (jeśli pominąć traumatyczną próbę z rozdziału 22, link): żadnej wielkiej migracji, żadnej wielkiej bitwy... Absolutnie nic. A przecież jest tym cudownie narodzonym dzieckiem, mającym wynagrodzić Abrahamowi całe jego dwudziestopięcioletnie oczekiwanie na potomstwo

Izaak jest pociechą Abrahama i Sary. Samo jego imię to sugeruje: śmieje się. Przy nim twarze jego rodziców się rozświetlają. Jest ich godnym synem: zawarł małżeństwo z Rebeką, kobietą wybraną przez Abrahama ze względu na jej pochodzenie i na jej gościnność. Rebeka przyjęła wiarę Abrahama, o czym świadczy fakt, że modliła się o potomstwo do Boga Abrahama.

Izaak już nie jest koczownikiem, osiedla się. Ale w jego życiu powtarzają się wydarzenia, które miały miejsce w życiu Abrahama: nastaje susza oraz głód i tak jak ojciec musi wywędrować do bardziej żyznego regionu (odsyłam do rozdziału 12, link). Słyszymy jednak bezpośrednią interwencję Boga, który każe mu zatrzymać się w Gerarze, w kraju Filistynów. Bóg przy okazji odnawia obietnicę daną jego ojcu Abrahamowi:
To ważne przesłanie: błogosławieństwo Sprawiedliwego spoczywa również na jego potomstwu.

To nie koniec paraleli między życiem Izaaka i Abrahama. Między innymi wydarzy się w życiu Izaaka to samo, co wydarzyło się dwukrotnie w życiu Abrahama: bojąc się o własne życie, każe swojej pięknej żonie opowiadać, że jest tylko jego siostrą, ponieważ obawia się, że pretendent mógłby go zabić.

Biblia w osobie Izaaka jeszcze raz pokazuje nam ludzkie oblicze patriarchów: protagoniści biblijni nie są nadludźmi, nie są bohaterami w sensie mitów starożytnych  nie są też młodymi i silnymi mężczyznami, którzy nie znają strachu i tarasują wszystkich swoich przeciwników. Wręcz przeciwnie: odsłania nam ludzkie i słabe oblicze patriarchów. Dzięki temu możemy też zrozumieć, że wszystko, co uczynili dobrego w swoim życiu, dokonali przede wszystkim dzięki łasce Bożej, a nie własnej sile.

Abimelek przyłapuje Izaaka, jak się czule uśmiecha do żony (tutaj znów gra słów: słowo Izaak znaczy uśmiech) i upomina Izaaka, żeby nie kłamał na temat swojego statusu matrymonialnego, bo nie chce ściągać na siebie gniewu Bożego (widać, że lekcja udzielona kilkadziesiąt lat wcześniej z Sarą w roli głównej zapadła mu głęboko w pamięci, odsyłam do rozdziału 20, link).

Czego się można jeszcze nauczyć z tego rozdziału? Otóż okazuje się, że Izaak nie był byle jakim koczownikiem spacerującym po ziemi filistyńskiej, ale był traktowany po książęcemu. Każda głowa rodu miała w owym czasie znaczenie polityczne, nawet jeśli trudniła się hodowlą bydła lub sianem zboża. Czyli Izaak był zaliczony do wielkich tego świata i pertraktował z królami oraz ważnymi osobistościami.

Historia ciągnie się dalej i jesteśmy widzami tego, jak błogosławieństwo Boże procentuje w życiu Izaaka. Powodzi mu się. Staje się bogaty. Do tego stopnia, że budzi to zawiść okolicznych mieszkańców. Aby uspokoić sytuację, Izaak musi opuścić te ziemie i udać się tam, gdzie wcześniej Abraham przebywał. Możemy tu podziwiać pokorę Izaaka, który nie tylko nie odgraża się, nie sprzeciwia się, ale i nie złorzeczy.

Błogosławieństwo Boże spoczywa na nim - znajduje źródło wody żywej tam, gdzie miejscowi pasterze nie mogli znaleźć nic innego, niż kałuże. To całe wydarzenie jest piękną ilustracją błogosławieństwa Jezusowego:
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. (Mt 5,5)

To także piękny przykład na to, w jaki sposób Bóg czyni zwyczajne cuda, również w naszym osobistym życiu. Kiedy polegamy tylko na własnych siłach, kiedy chcemy być niezależni od Boga, kiedy chcemy być dorośli - wtedy jesteśmy skazani na nasze wątłe siły, na naszą krótkowzroczność. Z kolei, kiedy ufamy Bogu i uznajemy naszą zależność wobec Niego, kiedy zawierzamy Mu się - zazwyczaj On nie potrzebuje czynić spektakularnych cudów, tylko nam pokazuje, że rozwiązania naszych nawet najtrudniejszych problemów tak naprawdę od zawsze leżały tuż obok nas, w zasięgu naszej ręki. Nie potrafiliśmy ich dostrzec, bo my, ludzie, jesteśmy głupi i ślepi. Dlatego potrzebujemy Boga, by On nam wskazał gdzie leży rozwiązanie naszych problemów. Tak się właśnie stało w życiu Izaaka. 

Pasterze filistyńscy nie mogli patrzeć na to, jak obcy koczownik rozkwita na ich ziemi: zazdrościli mu studni i powodzenia. Izaak, człowiek cichy i pokorny, znów woli się wycofać. Susza się skończyła w Kanaanie, dlatego Izaak wraca do Beer-Szeby, gdzie Bóg powtarza mu swoją obietnicę:

(Rdz 26,24)

To przypomnienie, że obietnica dana Abrahamowi jest wciąż aktualna, bez względu na to, gdzie Izaak przebywa. Jego wędrówki nie są oznaką przekleństwa, lecz błogosławieństwa Bożego.16:24 59 16:24Rdz 26 Izaak cichy i pokorny 720p 720p

Dodał: ZakochanywBiblii