podpuscila go ta baba co w ostatniej chwili mowi zeby nie skaleczyl reki bo jeszcze nie jest pielegniarka wiec jej pokazal a powaznie to trafil w arbuza a nie w reke tylko jakos maczeta wyszla gora zamiast bokiem z drogiej strony widac to wyraznie po tym odkrojonym kawalku taki duzy arbuz gdy jest dojrzaly podczas krojenia jego lupina sama peka zanim zdazymy ja przekroic do konca pewnie jak walnol maczeta i ja naciol to dalej sama pekla pod katem i zmienila tor lotu maczety wprost na jego reke dziekuje za uwage i pozdrawiam debili z cda
Odpowiedz