anonim179(*.*.125.179) wysłano z m.cda.pl 2022-09-15 21:16:180
Kochani po śmierci wszystko " jest w tym samym czasie", wiec nie ma retrospekcji
Odpowiedz
anonim23(*.*.172.23)2024-03-01 23:50:36+1
@anonim179: Zgadza się, ale to naukowe i logiczne podejście do tematu, a my tu po duchy przyszliśmy :). W tytule jest "Nawiedzony" więc sam/a widzisz. Jestem antyteistą i nie wierzę w zabobony, duchy, bóstwa i magię, ale lubię temat nawiedzonych domów, bo pozwala mi to wrócić do czasów, kiedy mój światopogląd był jeszcze mocno nierozwinięty jako, że byłem dzieckiem. Masa starszych i dorosłych ludzi tkwi nadal na takim poziomie chodząc do kościoła i wierząc we wszystko, co im ksiądz powie, ale kiedy poznaje się Wszechświat temat po temacie, gdy widzi się, że religie mają na celu jedynie niemoralne dojenie pieniędzy z naiwnych i często starszych i biednych ludzi i pozwalanie sobie na czyny karalne wiadomo w jakiej kwestii itd... kiedy widzi się, jak bardzo biologia łączy się z chemią, chemia z fizyką, fizyka z matematyką itd. to oczywistym jest, że nauka jest jedyną sensowną drogą. A jeśli rozumie się wiele, ciężko wierzyć w bajki. od jakiegoś czasu w nocy słyszę uginanie się drewnianej podłogi na swoim strychu pomimo, że nie ma silnych wiatrów. Mam teraz dwie opcje i tylko jedna jest sensowna i logiczna, za to druga przyjemna i ciekawa ale pozbawiona logiki. Pierwsza to to, że stary instalował na elewacji domu "pergolę" czy jak to się nazywa (takie metalowe profile tworzące kratkę, żeby kwiatki nam rosły nad głowami bo to niby ma być "ładne", tak... starszy chce, żebyśmy wąchali kwiatki od spodu...). Te metalowe profile są dość ciężkie, ale połączyłem fakt tego, że dopiero od tego momentu, kiedy stary to zainstalował, widocznie po szkielecie domu niesie jakieś małe ruchy aż na strych. Druga opcja to oczywiście wierzyć, że mam nawiedzony strych, który w sumie zawsze chciałem mieć. Bycie ateistą czy antyteistą daje bardzo szerokie pole widzenia i niemal zeruje szanse na "niewyjaśnione zjawiska", bo znalezienie wyjaśnienia jest proste, lub czasem trudne, ale możliwe, a to z kolei nieco nudzi gdy widzę ludzi, którzy boją się czegoś, czego nie znają, a ja widzę z czego to niewyjaśnione coś się tak naprawdę składa i czym faktycznie jest. Czasem zazdroszczę tym ludziom... nie wysilają mózgu, a są szczęśliwi... ja wysilam, a zbliża mnie to do depresji... cóż za paradoks. Swoją drogą polecam każdemu zrobić sobie z 5 różnych testów IQ i wyciągnąć średnią. Mi wyszło 124 albo 126 już nie pamiętam. Czy się chwalę... nie wiem, czy jest czym, tkwiąc w takim dole... raczej im niższe, tym więcej szczęścia, a im więcej szczęścia w życiu, tym naturalnie osobnik żyje dłużej... Zatem wszystko ma plusy i minusy, tak jak obie te opcje, które wspomniałem wyżej w kwestii mojego nawiedzonego strychu. Wiem, że szanse na to, że ktokolwiek to przeczyta i to akurat przerywając oglądanie zjedzie akurat pod tym odcinkiem w sekcję komentarzy są iście zerowe. Mimo to pozdrawiam serdecznie i dziękuję za przeczytanie. Lecę do następnego odcinka
Odpowiedz
anonim10(*.*.72.10) wysłano z m.cda.pl 2021-12-28 20:52:110