CDA nie limituje przepustowości oraz transferu danych.
W godzinach wieczornych może zdarzyć się jednak, iż ilość użytkowników przekracza możliwości naszych serwerów wideo. Wówczas odbiór może być zakłócony, a plik wideo może ładować się dłużej niż zwykle.
W opcji CDA Premium gwarantujemy, iż przepustowości i transferu nie braknie dla żadnego użytkownika. Zarejestruj swoje konto premium już teraz!
Co roku czołowe media w kraju rozpisują się na temat bandytów z Marszu Niepodległości, ale mało kto pamięta, że dekadę temu, pierwszy wielki Marsz Niepodległości zaczął się właśnie od starć z prawdziwymi bandytami, którzy przybyli aż z Niemiec, by bić Polaków. Wtedy na ulicach Warszawy panował prawdziwy chaos, ponieważ polska policja zamiast chronić swych obywateli urządziła zbiorową łapankę, którą potem prezentowała w mediach jako swoisty sukces służb. Internet szybko jednak obiegło nagranie, w którym policjant w cywilu kopał w twarz chłopaka niosącego biało-czerwoną flagę. A co z Antifą, która po kilku rajdach na polskich patriotów schroniła się w siedzibie Krytyki politycznej? Większość z zadymiarzy bezpiecznie wróciła do domu, a kilku zatrzymanych w ciągu 48 godzin zostało zwolnionych z aresztów bez usłyszenia jakichkolwiek zarzutów. Działo się to jednak za czasów PO, która to partia utrzymywała dobre stosunki z Republiką Federalną Niemiec i najprawdopodobniej wymogła na sąsiadach powstrzymanie swych grup dywersyjnych przed działaniami w przyszłych latach, bowiem służby w Polsce szykowały już własne operacje. W planach było m.in. spalenie słynnej budki wartownika pod rosyjską ambasadą, co potem w taśmach od Sowy napomknął były szef MSW, Bartłomiej Sienkiewicz.
Zmieniła się jednak koniunktura polityczna i po okresie względnego spokoju antypolskie siły z zachodu znów się zaktywizowały. Niemiecki Związek Bojowy Czerwonego Frontu, nielegalna struktura Antify powołująca się na przedwojenną paramilitarną formację o tej samej nazwie, obwieściła w mediach społecznościowych, że ma plan starcia z uczestnikami polskiego Marszu Niepodległości. Alles nach Warschau!, czyli wszyscy na Warszawę głosi hasło wypisane pod jednym ze zdjęć opublikowanych na profilu lewicowych bojówkarzy. Wskazana data nie pozostawia wątpliwości. Do Polski ludzie ci chcą przyjechać 11 XI 2021 r.
To jednak nie jedyne zmartwienie organizatorów narodowej manifestacji w Warszawie. Oficjalnie marsz nie ma zgody na przejście ulicami stolicy. W mocy wciąż utrzymuje się orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który orzekł, że Marsz Niepodległości nie jest cykliczną imprezą i nie może uzyskać pierwszeństwa przed zgłoszonymi przez lewicę zgromadzeniami. Argumentacja o przerwaniu ciągłości Marszu w ubiegłym roku spotkała się ze sprzeciwem prokuratora generalnego, Zbigniewa Ziobro, który złożył do Sądu Najwyższego skargę na postanowienie Sądu Apelacyjnego wskazując, iż nie można udawać, że manifestacji nie było, jeśli mimo zakazu i tak wzięło w niej udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Czy to jednak wystarczy, aby w tym roku Marsz Niepodległości po raz 12 przeszedł ulicami stolicy? Na to i inne pytania związane z narodową manifestacją 11 listopada w programie z cyklu Dokąd Zmierzamy postara się odpowiedzieć gość Piotra Korczarowskiego, którym jest wieloletni prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i współtwórca sukcesu tej niezwykłej manifestacji, Witold Tumanowicz.
---------------------------------------------[wsparcie programu]---------------------------------------------
Mecenat na patronite: https://patronite.pl/emisjatv
PayPal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd_s-xclick&hosted_button_idVNND3Q7EZBSD6&sourceurl
Chcesz wykonać tradycyjny przelew do banku? Wszystkie niezbędne informacje są tutaj: http://emisja.tv/programy/wsparcie
Polecamy również zapoznać się z misją naszej fundacji, czyli Inicjatywy #PrzeciwCenzurze
http://emisja.tv/programy/inicjatywa-przeciw-cenzurze/
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.