Budapeszt to popularny cel wyjazdów turystycznych. Miasto jest przepiękne i klimatyczne, pełne historycznych budowli i wspaniałych pejzaży, ale też oferujące pełną gamę atrakcji „konsumenckich”. Znajduje się tu niezliczona ilość kawiarni, kafejek, restauracji. W odległości kilkunastu minut spacerem od centrum miasta znajdują się także duże centra handlowe. Włosomaniaczki w Budapeszcie z pewnością nie będą zawiedzione. Z sieciowych drogerii najwięcej zaobserwować można drogerii DM oraz Rossmann. W centrach handlowych (na przykład Corvin Mozi) znajdziemy również drogerie Müller.
Jakie różnice od razu wpadają w oko, porównując ofertę drogerii w Warszawie i w Budapeszcie? Po pierwsze, flagowe marki drogerii. W DM znajdziemy kosmetyki firmy Balea i Alverde, w Rossmannie oczywiście Isana i Alterra. Gama produktów jednak różni się nieco od oferty w Polsce. Kosmetyki Balea i Alverde porównywalne są jakością i ceną do Alterry. W ofercie drogerii jest też wiele marek lokalnych, odpowiedniki polskich szamponów typu Barwa, Eva Naturia.
W większości drogerii w Budapeszcie znajdziemy szeroki wybór szczotek z naturalnego włosia. Są to szczotki z włosia dzika oraz mieszane, z dzika z nylonem, owalne, prostokątne typu paddle, okrągłe. Przeliczając na złotówki, duża szczotka prostokątna typu paddle (2799 HUF) to koszt ok. 38zł. Mała prostokątna (2199 HUF) – 30zł. Szczotki owalne, które wielkością będą odpowiednie dla większości rodzajów włosów, to koszt odpowiednio ok. 20zł za dużą i 10zł za małą. Szczotki są często przeceniane – wtedy ceny są jeszcze niższe. Kupiłam dużą owalną szczotkę pół roku temu, jak na razie nie ma znią żadnych problemów, wypadła dosłownie 1 kępka włosia, a szczotki używam niemal codziennie do wygładzania włosów. Moim zdaniem stosunek ceny do jakości jest doskonały, szczególnie przy szczotkach owalnych. Są one estetycznie wykończone, drewno jest bardzo przyjemne w dotyku i łatwe w utrzymaniu w czystości.
Zauważalny jest trend na produkty „bio”, „organic”. Wiele szamponów nie zawiera SLS, odżywki bez silikonów są zazwyczaj wyraźnie oznaczone. Marki lokalne bazują zazwyczaj na motywach naturalnych, co widać po nadrukach na opakowaniach. Dużo jest produktów sprowadzanych z UK. Produkty „organic” są oczywiście znacznie droższe, jednak nadrabiają świetnymi składami. Poniżej przykład, szampon marki Dr. Organic, którego skład oparty jest o sok z aloesu, łagodne detergenty, oraz naturalne ekstrakty (cena w przeliczeniu ok. 32zł za 300ml).
Wyszukiwanie odpowiedzi..
