Ekspedycja ONZ przybywa na tajemniczą wyspę zamieszkiwaną przez olbrzymiego goryla. Odkryciem zainteresowany jest też szalony naukowiec, doktor Who, poszukujący na Biegunie Północnym radioaktywnego pierwiastka X i konstruujący gigantycznego robota o małpich kształtach. Kiedy mechaniczna replika King Konga nie spełnia dobrze swoich zadań, naukowiec postanawia porwać prawdziwego King Konga...
King Kong z 1933 roku jakością bardziej przypadł mi do gustu i pod względem efektów specjalnych i gry głównych aktorów. W tym filmie, choć fabuła jest ciekawa to akcja tego filmu jest dość mocno przewidywalna, a gra aktorska na słabszym poziomie, jakby sztuczna momentami bez napięcia. Za to podobała mi się postać Robo-Konga, którego uważam, że za mało go było na głównym planie. Ogólnie film polecam do oglądania.
Odpowiedz
Dobrze wrocic do wspomnien..Ogladelem ten film w podstawowce w kinie.Wtedy bylem nim zafascynowany..Dzisiaj obejrzalem z ciekawoscia i sentymentem do dawnych czasow i filmow z tamtego okresu.7/10...
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
