Nadużywanie władzy przez policje
Witam
W dniu 04:09:2011r. o godz 23:20 - 23:50 na stacji paliw 'Orlen' odbyła się następująca scena. Wraz z grupą ludzi (tylko część z nich znałem osobiście) wychodziłem ze sklepu znajdującego się na tejże stacji paliw, część osób w tej grupie w tym kilku moich znajomych (lecz nie ja sam) w swej głupocie zaczęło śpiewać "Mamy tradycje je**ć policje".
Akurat na przeciwko stały dwa policyjne radiowozy miniwany (tzw. s**i), policjanci gdy to usłyszeli bez słowa wyszli z radiowozów i zaczęli bić nas (wszystkich w wychodzącej ze sklepu grupie) po nogach tonfami i zapędzać w stronę radiowozów, jednak do tego się przyczepić nie mogę gdyż nie mam na to żadnych dowodów gdyż na drugi dzień musiałem jechać do pracy i nie mogłem zrobić obdukcji, no chyba że 'Orlen' będzie tak miły i użyczy taśmy ze swych kamer.
Właściwe zdarzenie miało miejsce już przy radiowozie na którego zajście mam dowód w postaci materiału firmowego trwającego 12:11 (z czego 1:10 jest z wizją a reszta tylko dźwięk) Może mandacik.wmv - YouTube
Poniżej podam moje osobiste zastrzeżenia do zachowań Panów policjantów, zaznaczę również że zajście odbyło się na krótko po zakończeniu festynu 'Zakończenie lata' , gdzie sprzedawany był alkohol pod którego nie małym wpływem w trakcie całego zajścia byłem. Jednak fakt iż ktoś jest pod wpływem alkoholu chyba nie pozbawia go wszystkich praw obywatelskich ?
1. Policjanta legitymujący i wypisujący mi mandat nie przedstawił mi się na moje wyraźne żądanie nie okazał mi legitymacji służbowej. (cały filmik).
2. Funkcjonariusz groził mi słowami "... I Ci wpierdol spuszczę..." (3:05).
3. Policjant wyraźnie sugerował mi że jedyne 'opcje' jakie mam to podpisać mandat lub jechać na dołek nie pouczył mnie o prawie odmowy mandatu a wręcz natarczywie zachęcał do podpisania go. (cały filmik)
4. Policjant mimo iż kilka razy powtarzał że wypisuje mi mandat z art. 51 KW na kwotę 100PLN napisał mandat z art. 140 KW na kwotę 500PLN. Dodam w tym punkcie iż mam wysoką wadę wzroku oraz jaskrę o której (o jaskrze) poinformowałem funkcjonariusza on mandat wypisywał wewnątrz nie oświetlonego radiowozu gdzie sam (pamiętając o tym również że byłem pod wyraźnym wpływem alkoholu) co uniemożliwiło mi przeczytanie tego co jest napisane w treści mandatu. Dodam jeszcze że do tej pory jak się okazuje w swej głupocie ufałem w prawość i prawdomówność funkcjonariuszy policji więc skoro powiedział mi że pisze mandat na 100PLN uwierzyłem mu 'na słowo'. (11:43)
5. Funkcjonariusz nie pouczył mnie o prawie zażalenia do prokuratury na jego czynności
6.Gdy ja mówię że ja nie śpiewałem policjant odpowiada że on i koledzy słyszeli, ja na to że moi koledzy słyszeli że ja nie śpiewałem a on na to że koledzy śpiewali głośniej więc dlatego nie słyszeli, to jakim cudem funkcjonariusze słyszeli mnie jak rzekomo śpiewam skoro moi koledzy śpiewali na tyle głośno że nawet oni mnie nie słyszeli a stałem z nimi ramie w ramia a słyszeli mnie funkcjonariusze stojący 20m dalej (10:20)
7. Policjant prosto w oczy mówi mi że znalazłem się w nie odpowiednim czasie i nie odpowiednim miejscu (11:00)
Poniżej opisze kroki które zamierzam w tej sprawie podjąć, liczę iż państwo zweryfikują ich zasadność oraz praktyczne szanse na zakończenie ich pozytywnie dla mojej skromnej osoby.
1. Wysłanie zapytania publicznego do KWP w Lublinie o podanie mi danych policjanta który wypisał mi mandat na podstawie nr służbowego wpisanego w mandacie
2. Skarga na zachowanie funkcjonariusza do komendanta KWP w Lublinie, komendanta KMP w Lublinie oraz komendanta Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Lublinie (do której wykonujący na mnie czynności policjant należy)
3. Zażalenie do prokuratury na nieprawidłowości wyżej opisane
4. Złożenie do prokuratury wniosku o podejrzenie popełnienie przestępstwa z art. 190 KK
5. Złożenie do sądu wniosku o uchylenie mandatu karnego. I tu moje wielkie pytanie do państwa jak taki wniosek starać się argumentować. Ja widzę dwie możliwości albo na podstawie tego filmiku że znalazłem w niewłaściwym miejscu ... czyli funkcjonariusz sam potwierdził ze żadna wina po mojej stronie nie leży lub idąc za słowami zawartymi w
( Wykroczenia przeciwko obyczajności) udowadniać iż "W istocie nie wiadomo, jakich czynów przepis ten zakazuje, a w konsekwencji można chyba uznać, że jego obowiązywanie w dotychczasowym brzmieniu narusza zasadę nullum crimen sine lege." oraz idąc za wykładnią policyjną zawartą w Biuletynie Prawnym Komendy Głównej Policji
( http://lex.pl/czasopisma/bpkgp/art_140_kw.html) wykazać że przyśpiewki o które niesłusznie oskarża mnie policja nie wyczerpują znamion czynów przez art. 140 KW opisanych.
To chyba tyle liczę na wasze pomoc i ewentualne podzielenie się podobnymi doświadczeniami
zrodlo
https://www.youtube.com/watch?v=W4jgEJ6guRI
Kategoria: Prosto z Polski
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.