Dobry zamysł, ale słabe wykonanie. Zamysłem było sprawiedliwe osądzenie sędziego, który opuścił literę prawa (zabronił ujawniania faktów świadczących na korzyść podejrzanego). Jednym słowem jego wpływ na osąd podejrzanego był stymulowany poprzez i własne obcowanie z mediami (stronniczość), i nacisk ze strony organów rządzących (powiernictwo). Stąd regulował wpływ różnych przekazów na ławę przysięgłych (manipulacja). Taki sędzia w obecnych czasach wyleciałby przez drzwi z obrad sądowych, bowiem sprawa byłaby szyta zbyt grubymi nićmi, nie do przełknięcia nawet przez skorumpowany system. Ponieważ nigdy nie było dotychczas żadnego takiego procesu "online" jak w tym filmie więc nie wierzę, aby nie można by szybko zidentyfikować nadawcę "live" takiego przekazu - to następny mit. Końcówka filmu się rozłazi: argumenty przeciwko sędziemu są słabe, reakcja internetowej publiczności niewiarygodna, akcja SWAT przesadzona (dlaczego tak szybko zjawili się z przedmieść w podziemiach policyjnej kwatery?). Szkoda, bowiem materiał na scenariusz był przedni, aktorzy znani, a wyszło słabo na 4/10.
Odpowiedz
Wyszukiwanie odpowiedzi..
