W nocy z 31 października na 1 listopada 1980 roku doszło w szpitalu psychiatrycznym w Górnej Grupie do tragicznego pożaru. Brak wody do gaszenia ognia, zamurowane wyjścia ewakuacyjne oraz pacjenci uciekający i chowający się przed strażakami. To wszystko sprawiło, że szanse na ratunek były niewielkie. Oficjalnie w płomieniach zginęło 56 osób. PRL-owskie władze robiły wszystko, aby opinia publiczna nigdy nie poznała wstydliwych szczegółów chaotycznie przeprowadzonej akcji ratowniczej.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz zmienić w ustawieniach Twojej przeglądarki.